Mister D.
ZGUBIONA HISTORIA
Dało się szmery słyszeć – nie przejdzie, utonie,
jeśli pływać nie umie trzeba za nim będzie,
na pewno chce być sławny, ja mu nie pomogę,
to pewnie od gorąca, uczyńcie mu przejście.
Zatrzymał się, pomyślał, nim ściągnął sandały
stosowne ostrzeżenie wygłosił do ludzi -
- Wy lepiej nie próbujcie tego robić sami,
żeby potem nie było, że wam nikt nie mówił,
choć z drugiej strony wolną wolę przecież macie.
Po czym wstąpił na wodę, w jedną, w drugą przeszedł.
Dało się szmery słyszeć – Patrz, jednak dał radę,
w dodatku suche stopy ma, oczom nie wierzę!
I wszystkim na tym brzegu zrobiło się łyso,
i wszyscy zrozumieli, że był synem tego,
który tym wszystkim kręci, choć głupio im było,
musieli go przeprosić, ten i ów w niebo,
drugi oczy wbił w ziemię, od niechcenia kręcił
stopą kółka na piasku, coś gwizdał pod nosem,
jeden z tłumu wystąpił bo interes zwietrzył,
- Zawsze w ciebie wierzyłem, czy poznasz mnie z Ojcem,
który stworzył człowieka by nago się rodził,
dzięki czemu nie umrą z głodu producenci
odzieży i obuwia, na głowie dał włosy
żeby fryzjerzy mieli zarobek do śmierci,
na sam koniec grabarze, bo przecież śmiertelny
na to człowiek się rodzi, zęby mu się psują,
skąd oddech ma nieświeży i ogólnie biedny,
najprawdziwszy bankomat, rachunki kosztują,
w zamian za to, za drobną opłatą, opowiem
człowiekowi o Tobie, jak Ty po tej wodzie,
prócz tego inne cuda wyczyniałeś, Boże!
ale to było super, nie mieści się w głowie!
- Wykluczone, zanotuj to sobie dosłownie -
moje królestwo w Niebie i murów nie lubi.
Więc takie to instrukcje zapisał ów człowiek
na skrawku pergaminu, ale potem zgubił.
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.