Janusz.W
Bilans deszczu
wilgotna gleba nasyca brzozy
punktem odniesienia w wietrznym mieście
jest zadomowiony mur
zardzewiała po fasolce puszka
kołysze kamienne schody
dryfowanie w nieznanym świecie
nie czuć żadnej więzi z ziemią
ani ze swoim domem
zamiast wszechświata czas skradziony
poprzez wibrację maszyn
introspekcja wizje kosmiczne
pod powierzchnią oka
zbadane warstwy na kilkaset metrów
nie trzeba szukać nadiru
czuć poprzez ziemię pod stopami
w powietrzu zapach za strzelającym w niebo
z betonu piętrami szczerość
powtórzona słowami pamięć
zamyka oczy kiedy uciekam zatrzymuję blizny
nocne niebo przeciął jednostronny
snop światła i skrył się
pomiędzy ruinami pełzający chłód usuwa
ślady z ust umarłych
zapach spalonej słońcem skały
na łące wykopane doły
boleśnie suche powietrze
z każdym oddechem wysysa z ciała wodę
w pamięci terytorium
rozciąga się tak daleko kamienie u stóp
wyglądają jakbym przebywał od pasa w dół
w ciemnościach przed świtem
Ilość odsłon: 1595
Komentarze
x l a x
maj 08, 2022 20:48
Coś w tym jest, jednak tekst wymaga dopieszczenia.
Janusz.W
maj 08, 2022 20:02
dziękuje za komentarze
w sumie to opis czasowy i nie przywiązuję wagi do każdej sekundy ekshibicjonizm powoli wychodzi z mody teraz jest bio które wychodzi o kury
dużo zdrowia panowie
Leszek.J
maj 08, 2022 17:23
Spory przekrój czasu: był deszcz a teraz jest sucho.
U nas też.
Pozdrawiam
Konto usunięte
maj 08, 2022 16:57
Widzę Januszu że znowu z wysokiego C przypier....ś