point of view
Karuzela z przesiadką
znowu chmura zaczepiła o otwarte okno
rozdarta jak kontener w drodze na śmieciowisko
wysypują się z niej szare kamyczki
piasek zdarzeń nienazwanych
właściwie to jest śmieszne
że słowa wydzielamy z otworu na pożywienie
ciężkie betonowe kloce
spadają na wyfroterowana podłogę
zostawiamy je jak odciski
schodzonych buciorów w błotnistej kałuży
do kolejnego obmycia
wrośnięte w uszy byle jakie odbicia
buszujących w tle myśli
nie wracamy żeby je poukładać nadać sensy
pod wieczór grzęźniemy w stosach domysłów
a one odparowują w postaci szarych chmur
lawina słów i tak wszystkich dopadnie
na razie naiwni słuchamy newsów
najpierw dogania nas krzyk
potem zalewa cisza
pogodzony z tym zwariowanym światem zamkniętym w karuzeli złudzeń
zastanawiam się tylko
czemu kiedy zasypiam przy otwartym oknie
budzę się zawsze potem na ławce w Zurychu
w dodatku przykryty gazetą?
cholera!
muszę wracać z przesiadką w Wiedniu
Ilość odsłon: 1068
Komentarze
ryszelie
maj 12, 2017 09:42
Wydaje mi się, że bardzo dużo dookreśleń. Właściwie następuje ich wylew od samego początku. Jeśli mogę...
"chmura zaczepiła o (otwarte) okno" - otwartość naprawdę taka konieczna?
"wysypują się z niej (szare) kamyczki" - a same kamyczki, zawierające też kolor szary i inne kolory nie wystarczą?
"piasek zdarzeń (nienazwanych)" - a sam piasek zdarzeń to za mało?
"(ciężkie) betonowe kloce" - beton z natury ciężki jest..
Później też nie unikasz takich dopełnień: "stosy domysłów" (a może samo grzęźnięcie w domysłach wystarczy?), "szare chmury" - a może tylko chmury?...
Szczególnie to mi przeszkadza, bo puenta ma w sobie sporo ironii, jest dynamiczna, obrazowa. Ma w sobie lekkość, która tym bardzie pokazuje, jak - z mojego punktu widzenia - byłby to klimatyczny tekst, z pazurem, gdyby nie był obciążony taką ilością słów.
Z szacunkiem - ryszelie