Krzysztof
Remont
Nie pamiętam kiedy niebo nocą
straciło nieskończoność
czarna kopuła pordzewiała i przepuszcza
światło jak durszlak
zbieram ziemię spod nóg
rozmiękczam śliną i zaklejam gwiazdy
okna palą się na niebiesko dzięki bogu
boję się zielonkawych fosforowych
zgniłych świateł
uwijam się
z języka płynie krew
też się przyda do rozmiękczania gleby
nikt nie dostrzega nadchodzącego
niebezpieczeństwa przecieku
tylko żebraczka z podartym parasolem
wybiera resztki jedzenia
i próbuje coś zaradzić
nie chcę jej robić przykrości
i mówić że jej pomoc jest daremna
bo przecież ptaki szkodniki
wydziobią chleb
i trzeba będzie cerować niebo od nowa
Ilość odsłon: 1165
Komentarze
Krzysztof
maj 14, 2017 13:20
Marek, wiem że miałeś wczoraj zły humor, ale to nie znaczy że musisz się wyżywać na moim durszlaku, przecedził cię ktoś kiedy? a słomkę oddawaj bo moja :)
Tomek tak był i szalał owego czasu na Poemie, mam mnóstwo nowości, świeżych bułeczek, ale nie zawadzi wstawić coś nieco starszego
Zagubiony, w szoku to ty będziesz jak mi Marek słomkę odda, pozdr panów
Konto usunięte
maj 13, 2017 20:59
...o kurczę... bladę..., naprawdę, jestem w szoku...
elokwencją tematu... Pozdrawiam%%%...
Konto usunięte
maj 13, 2017 20:42
Krzychu, ten twój remont durszlaka woła o pomstę do nieba nocą... Cieniutko i płaczliwie; typowy 'kawanaławizm' - jakby chłopczyk z podstawówki pisał zadanie z polskiego. Wstyd, należy ci się.... Pozdrawiam trzymając w ręku słomkę ;-)
Konto usunięte
maj 13, 2017 16:26
Było na Poemie, pamiętam. Chyba ci pisałem, że niezłe. Teraz tak napiszę. Fajne to zalepianie nieba chlebem.
Pozdrawiam.