Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Rewitalizacja podwórek starówki to jedno

doświadczenie pleców, kiedy kładą się

na świeżej murawie, przerastając perzem

co innego. Ukryty dla oczu pakt z ziemią

 

nieodrodny jak córki miasta, patrzące zagniewane

– wyleży jeszcze nam co złego, złapie wilka.

To jednak mniejsze zło niż patrzeć pod prąd;

drobne kostki chodnika wprowadzają w monotonię

 

dobrego dnia i czas popołudniowych zesłań

w pustkowie rabat rozrasta się. Bratki i lewkonie

pyszczkami wyjednały łaskę. Życie, mój drogi

nigdy jeszcze tyle nie kosztowało; sama fasada

 

– popatrz, w głębi czas wojny osadza się w ramach

kobiecych posług. Bracia szpitalnicy sprowadzają 

poczucie jedności, sącząc naftę z przedwieczornych lampek

i zanim uciekną przed burzowym frontem 

płacz i zgrzytanie zębami ukoi skołatane wózki

ciągnące od zarania, nieprzerwanie za zachód.

Ilość odsłon: 654

Komentarze

listopad 27, 2022 19:25

Myślałem że "na zachód", tam kiedyś był Styks i Hades.

listopad 15, 2022 22:49

Czemu rabata? Dopełniacz liczby mnogiej - kogo, czego? rabat. Płacz i zgrzytanie zębami koją, bo ich źródłem są nieobecni ; ) Dzięki za komentarze.

listopad 06, 2022 19:27

bardzo dobry tekst! nic nie zmieniaj

listopad 06, 2022 17:58

Powinno być "rabata". Dlaczego płacz i zgrzytanie zębami ma coś ukoić? Brak logiki. Przydałby się lifting.

listopad 06, 2022 17:08

Przejmujący wiersz, nie da się odwrócić od niego plecami. Pozdrawiam.