Irro
Mgła
Za pierwszym razem wspinałem się po słodkie
coś w wysokim kredensie. Spadłem. Niezbity
dowód – blizna pośrodku czoła. Pewnie dlatego,
kiedy patrzę w górę przez nowe okulary znowu
spada całe niebo z gwiazdami. Żeby nie upaść,
kucam. I dlaczego mówię Ci o tym teraz, gdy opada
rtęć, parują doliny. Zapadła noc, zapadłe okolice.
Jedziemy wolno na przeciwmgielnych. Coś mówimy,
tracąc z widoku światła. Prognozy są takie, że jutro
się przejaśni.
Ilość odsłon: 410
Komentarze
grzybowa
lipiec 23, 2024 19:03
nie pisz zaimków wielką literą bo to sztambuszkowa maniereczka
fajny wiersz
Irro
listopad 24, 2022 19:54
Marek, Leszek - cieszę się z Waszej wizyty. Cdn.
Leszek.J
listopad 24, 2022 18:37
Każdy ma jakieś wspomnienia z dzieciństwa.
Np. ja jak napiłem się denaturatu myśląc że to sok.
Czyta się przyjemnie, dalszy ciąg mile widziany.
x l a x
listopad 18, 2022 14:14
Przyjemnie się czyta tę konfrontację przeszłości z "teraz"; i ten pozytywnie brzmiący akcent końcowy... Pozdrówka
Irro
listopad 17, 2022 21:17
Milo - trafnie zauważyłeś. Tak, to może a nawet powinno być częścią większej całości. Będziem pisać:)
Milo w likwidacji
listopad 17, 2022 17:09
Jako część czegoś większego, może wejście do cyklu byłoby naprawdę zachęcające.
Samodzielny wiersz zawisł i ani ciastka, ani dziurki do patrzenia. Poczęstuj ciągiem dalszym, a grzecznie podziękuję.