Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

 

Za pierwszym razem wspinałem się po słodkie

coś w wysokim kredensie. Spadłem. Niezbity

dowód – blizna pośrodku czoła. Pewnie dlatego,

 

kiedy patrzę w górę przez nowe okulary znowu

spada całe niebo z gwiazdami. Żeby nie upaść,

kucam. I dlaczego mówię Ci o tym teraz, gdy opada

 

rtęć, parują doliny. Zapadła noc, zapadłe okolice.

Jedziemy wolno na przeciwmgielnych. Coś mówimy,

tracąc z widoku światła. Prognozy są takie, że jutro


się przejaśni.

 

Ilość odsłon: 386

Komentarze

lipiec 23, 2024 19:03

nie pisz zaimków wielką literą bo to sztambuszkowa maniereczka

fajny wiersz

listopad 24, 2022 19:54

Marek, Leszek - cieszę się z Waszej wizyty. Cdn.

listopad 24, 2022 18:37

Każdy ma jakieś wspomnienia z dzieciństwa.
Np. ja jak napiłem się denaturatu myśląc że to sok.
Czyta się przyjemnie, dalszy ciąg mile widziany.

listopad 18, 2022 14:14

Przyjemnie się czyta tę konfrontację przeszłości z "teraz"; i ten pozytywnie brzmiący akcent końcowy... Pozdrówka

listopad 17, 2022 21:17

Milo - trafnie zauważyłeś. Tak, to może a nawet powinno być częścią większej całości. Będziem pisać:)

listopad 17, 2022 17:09

Jako część czegoś większego, może wejście do cyklu byłoby naprawdę zachęcające.
Samodzielny wiersz zawisł i ani ciastka, ani dziurki do patrzenia. Poczęstuj ciągiem dalszym, a grzecznie podziękuję.