Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Strumienie spływały z gór do doliny,

splatając się jak warkocz bojkowskiej dziewczyny,

stojącej z rodziną na zniszczonym zdjęciu

przed chatą i czymś znikającym za krawędzią.

 

Beton spiętrzył wody nad drewnianym światem:

chyżą, cerkwią, cmentarzem, lasem.

Latem kajakarz płynie po naskórku toni.

Zwabieni pluskiem wiosła wypływają – oni.


Ilość odsłon: 335

Komentarze

lipiec 23, 2024 18:37

pierwsza zwrotka ma dużo niezgrabności
strumienie - no a niby miałyby pod górę płynąć?
warkocz dziewczyny bojkowskiej - niby jakiś inny miałby być?
stojąca z rodziną na zdjęciu - to już całkowicie źle brzmi, bo jakby deptali to zdjęcie

myślę, że bałeś się, że czytelnik nie zrozumie przekazu i kruszyłeś ten chleb na małe kawałki, moczyłeś w mleku, a my umiemy gryźć i żuć :)

PS
taki ciut kompatybilny mam wierszyk z chyżą:
https://nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=78919&rodzaj=1

luty 02, 2023 13:37

Marek - ale ten horror wydarza się naprawdę - co jakiś czas wypływają na powierzchnię jeziora szkielety ludzkie ...

luty 02, 2023 13:20

Wszystko OK. Jednak ostatni wers robi horrorek, i po nastroju i zamyśleniu. Może by tak "W dole przeglądają stare zdjęcia - oni". Mamy dodatkowo klamerkę ;-). Pozdrówka