Irro
Ona przychodzi ze wschodu
jest plamką na wojskowej mapie.
Całe lata odwrócone od rzeki,
w końcu zwraca się w jej stronę,
spogląda w swoją przeszłość.
Ona przychodzi stamtąd, ze wschodu,
odgrodzonego wojenną flanką.
Szarym świtem wchodzi na dworzec
samotna z dzieckiem, tobołkami
i zwierzątkiem w plastikowej klatce.
Tak bardzo chce wtopić się w tłum.
Milczy,
czasem uspokaja córkę
delikatnym śpiewnym szeptem.
Spogląda na migotliwy rozkład jazdy.
Bierze wdech. Długa podróż przed nią.
Ilość odsłon: 401
Komentarze
grzybowa
lipiec 23, 2024 18:29
jako fragment prozy mogłoby się bronić
jako wiersz zbyt oczywiste, przewidywalne i dosłowne
Irro
luty 02, 2023 21:06
Marek - masz rację - to jest tekst napisany na świeżo, zaraz po napaści. Teraz bym chyba całość przepisał - ale niech zostanie jak jest.
x l a x
luty 02, 2023 18:49
Dwie pierwsze strofy już robią wiersz. Resztę czytelnik sobie dopowie - w końcu musimy się zdać na jego IQ
Irro
luty 02, 2023 18:18
tak czytam i czytam i wydaje mi się, że jest dobrze ...
David przez fau
luty 02, 2023 14:37
...i jest git
Proponowałbym przemeblowania w pierwszej, bo nie za bardzo wiadomo na początku kto lub co "zwraca się...", "spogląda..." - miasteczko, czy owa uciekinierka wchodząca później na dworzec