wokka
impresja ze stolicy
przed laty w stolicy, milicjant zajrzał mi w lico; może nie miał
komu przypałować opodal pałacu kultury, może to przywidzenie,
nadmiar w przewidywaniach jego zamiarów ale odniosłem wrażenie,
że myśli: przypieprzę palantowi, niech wie: ławka jest do siedzenia
a nie leżenia; drzemałem bowiem leżąc z plecakiem pod głową,
podścieliwszy na ławce bezpańską "trybunę ludu"; pociąg się spóźnił
o sześć godzin panie władzo, powiedziałem, siadając skwapliwie;
dowód, powiedział człowiek w mundurze; proszę, oto on, odparłem
podając bilet, myśląc, że chodzi o dowód prawdziwości moich słów;
co mi pan jakiś bilet daje, przecież mówię, dowód osobisty;
podałem mu, wyjąwszy z kieszeni zieloną książeczkę a on pytał mnie,
jak się nazywam, gdzie mieszkam i coś tam notował w notesie;
oddając dokument tożsamości, powiedział: żeby mi to było ostatni raz;
potem odszedł wraz z przypiętą do pasa pałą w kierunku pałacu kultury
i nauki, pałającego pięknem jak urodzinowy tort
komu przypałować opodal pałacu kultury, może to przywidzenie,
nadmiar w przewidywaniach jego zamiarów ale odniosłem wrażenie,
że myśli: przypieprzę palantowi, niech wie: ławka jest do siedzenia
a nie leżenia; drzemałem bowiem leżąc z plecakiem pod głową,
podścieliwszy na ławce bezpańską "trybunę ludu"; pociąg się spóźnił
o sześć godzin panie władzo, powiedziałem, siadając skwapliwie;
dowód, powiedział człowiek w mundurze; proszę, oto on, odparłem
podając bilet, myśląc, że chodzi o dowód prawdziwości moich słów;
co mi pan jakiś bilet daje, przecież mówię, dowód osobisty;
podałem mu, wyjąwszy z kieszeni zieloną książeczkę a on pytał mnie,
jak się nazywam, gdzie mieszkam i coś tam notował w notesie;
oddając dokument tożsamości, powiedział: żeby mi to było ostatni raz;
potem odszedł wraz z przypiętą do pasa pałą w kierunku pałacu kultury
i nauki, pałającego pięknem jak urodzinowy tort
Ilość odsłon: 326
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.