alos
Złodzieje luster
Pomarańczowe drzewka olśniewają w
potokach
deszczowych piosenek, pyszniąc się
białym kwieciem.
Taka rola, odegrać się w rytm
musicalu, a dojrzałość
formy podkreśli - cały czas improwizujemy
dobrze jednak wiedzieć. Wśród
ocalałych fabuł
jest ciągle miejsce, gdzie można się
wcisnąć.
Obrazy i jeszcze raz obrazy, te które
wchodzą w krew
zmieniając genetyczny kod i te, które
wieszczą
- teraz, kiedy wszystko co powiemy
zwraca się
przeciwko nam, także i lustra muszą odpowiedzieć
spojrzeniem na spojrzenie. Znaczące, a
przecież
to tylko odwrócenie karty;
figura losu zgrana do przenośnej
pamięci
którą można powierzyć każdemu, kto
przyjdzie
jak złodziej nocą, upomnieć się o prawdę.
Ilość odsłon: 523
Komentarze
meszuge
marzec 10, 2023 18:27
...nie trzeba szukać swojej niepowtarzalności, wystarczy być odpowiedzialnym za swoje słowa.
The Meanest Cat
marzec 10, 2023 18:12
Mnie jakoś nie zniechęca, przyzwyczaiłam się, że u alosa nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie.
Ja lubię taką poetykę, gdzie metaforyka jest na tyle rozległa, że pozostawia każdemu czytelnikowi spore pole do popisu. A przy okazji uruchamia wyobraźnię i zmysły jednocześnie.
Choć plątać też trzeba umieć, to te wersy są całkiem przyzwoicie poplątane. Na szczęście nie zaplecione w szkolny warkoczyk.
A ogólnie to wydaje mi się, że wiersz przede wszystkim mówi o szukaniu miejsca dla własnej niepowtarzalności, w świecie który wydaje się bardzo wtórny, w stosunku do siebie samego. Im dłużej trwa/rozwija/ewoluuje ludzkość, tym trudniej jest przemówić własnym głosem, nie być klonem, produktem jakiejś kultury. Nie lustrem, które odbija, a samym odbiciem.
Pozdrawiam,
The Meanest Cat.
x l a x
marzec 02, 2023 09:01
Nagromadzenie rekwizytów skutecznie zniechęca do lektury.