Milo w likwidacji
podpierając się nazwiskiem
staję się powoli
jednym ze stada baranów i w tym momencie
martwi pukają się w sufit szepcząc swoje
bezużyteczne mądrości. na co mi to
skoro przestrzeń skurczyła się do chłodnego łóżka.
trudno je nazwać przyjaznym. otoczone płotem
kunsztownie zdobionym plotkami i garścią
środków na przetrwanie kolejnego dnia
jest dowodem na istnienie.
składam się ze słabości. to moja największa siła.
skoro gorzej być nie może, to chciałbym by było lepiej.
nie pytasz mnie o sny. są moimi drzwiami na ogród.
w przyszłości postaram się wytrzymać, ale teraz
nie porozmawiamy. uchylone w miarę swoich możliwości
odświeżą stosunki pozamałżeńskie. pokolorują
samotność.
Ilość odsłon: 795
Komentarze
Janusz.W
marzec 16, 2023 19:17
Kochanowsk i j a byłby zafascynowanym tym prologiem 1strofa bo druga to inna pieśń człowieka na morzu sternik żagiel okręt ,wplecione życie , słabość emocjonalna do słabości to wielka zale ta której nie wszyscy mają lub widzą lub nie dostali tym obdarowani...
Milo w likwidacji
marzec 15, 2023 18:33
Jaka piękna katastrofa
:-)
Ilu czytający... och, przepraszam! Ilu komentujących, tyle wizji. Dlatego przedkładam nad prozę lirykę. Może i wątpliwej proweniencji, ale jednak lirykę.
Dlatego warto żyć. Przynajmniej do najbliższego urlopu gdzieś w słonecznym raju z mnóstwem miłych kobiet. I z daleka od facetów walczących z kompleksem małego... rozumku.
David przez fau
marzec 15, 2023 13:40
...co ja Ci będę nawijać - poniżej inni napisali już niemalże wszystko __do mnie wszystko dotarło
zdrowia Milo (nomen omen)
aidegaart
marzec 15, 2023 01:34
Kurde! Wszedłeś w wiersz jak panisko, a potem "sķładam się...siła". To coś jak moje zapomniane na wieki "błędy, wiem jak je popełniać". Koniec też taki na siłę. Żeby dotrzeć do końca. Za wszelką cenę.
The Meanest Cat
marzec 14, 2023 22:21
Wiersz skojarzył mi się z ludźmi w śpiączce, być może pozostającymi na granicy świadomości... Niektórzy w niespodziewanych okolicznościach "przywróceni" światu opisują ten czas, jako stan, w którym nie mogli się komunikować w żaden sposób z otoczeniem, ale jednak byli w stanie odczuwać rzeczywistość, rejestrować obecność innych osób. Zachowali, jakby to najlepiej ująć, pełnię władz... zmysłowych.
To właśnie może te uchylone na ogród drzwi?
Pozdrawiam,
The Meanest Cat.
garai (resk)
marzec 14, 2023 21:50
Chyba nie oglądałam "tego" filmu, bo nie mam żadnych skojarzeń filmowych, za to życiowe, owszem. Chyba, że nasze zbiorowe, łamane przez indywidualne doświadczenia ostatniego czasu nazwiemy kolektywnym filmem, opartym na realiach.
Pięknie, Milo piszesz o niepięknych sprawach, a pukanie się w sufit kupuję jako odpowiednik tego tentego z czołem :))
Milo w likwidacji
marzec 14, 2023 21:18
Czyli wszystko by się zgadzało. Dziękuję za łagodne potraktowanie tych wnętrzności wywleczonych ku uciesze publiczności.
x l a x
marzec 14, 2023 20:01
Robi wrażenie, i to nie filmu. "składam się ze słabości. to moja największa siła." - tu mi się zaszkliło, i jeszcze "nie pytasz mnie o sny. są moimi drzwiami na ogród."...
Milo w likwidacji
marzec 14, 2023 19:21
Dzień dobry. Dziękuję za komentarze. Tylko jeszcze nasuwa mi się pytanie. O jakim obrazie mowa?
Bo nie będąc wszystkimi po prostu nie wiem.
Aurora
marzec 14, 2023 18:51
Dla mnie to nie film tylko rzeczywistość. Chociaż nie codzienna.