Mister D.
Czekając na słońce
Jak obchodzić każdego - pomyślał dyktator.
Poezja którą tworzył w młodości przepadła,
nie zwróciła uwagi, w szufladzie ją zamknął.
Gdyby tylko mógł muzę rozstrzelać by kazał,
zdradziła go jak wszyscy. Teraz trzyma kluczyk,
kod dostępu do broni termonuklearnej.
Jak trafić do każdego? Gdyby rakiet użył,
katatonicy dalej wierciliby w ścianie
nieobecnym spojrzeniem, a być może nawet
jakiś mnich oświecony, lub jakiś myśliciel
nie chował by się w bunkrze, ciesząc oczy światem -
(zostało dziesięć sekund) jakie piękne życie
(ostatnie trzy sekundy) pogoda przyjemna...
(dwie sekundy do końca) nawet nie poczuje
w epicentrum świata.
(jedna)
Ilość odsłon: 800
Komentarze
x l a x
marzec 18, 2023 22:51
Czyli bombką w niedoszłego czytelnika?