Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Od rzeki zapach mułu w nozdrza się wślimacza, 
wywołuje z niej ryby o wielkich źrenicach,
ich rybich pyszczków niemą opowieść o ciałach
topielców, spijających mżawkę gwiazd, księżyca.

Wał się dłuży pomiędzy południem-północą,
zapałczane latarnie tu głów nie zwieszają,
choć nie lubię pożarów wiosennych - migocą
w oddali czerwonawo, błękitnie błyskają

koguciki pożarne. Kopytne szeleszczą
w zaroślach, ciemność skrywa plastik i butelki,
które świt wyjaskrawi, na szczęście daleko.
Pierwsze echosonary - dźwięczące perełki

w gardziołkach jak kieliszki pobłyskują srebrno.
O Synestezjo, z tobą ślepo w ciemność idę,
pies mnie wiedzie na smyczy. Słyszę wał wyścieżą
w kosteczkę i zapałki, tłumniej brzegi widzę,

widzę wał rowerzyściej -





Ilość odsłon: 326

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.