Gudmundur
Biżuteria na wsi — opowieść limerykowa plus limeryki pojedyńcze
11:11:8:8:11 /
Pewna burżujka z miasta Zawichost — a!
Czasu nie miała — levelem świrostwa
do gnojarza zawołała:
— godzina wsi! Zaśpiewała
— za dziesięć dwunasta, ty dziwo! Z miasta
/ 12:12:9:9:12 /
Dalsza przygoda świruski na wsi Czujki
leży, gdy o gnój opiera się z zamułki,
przysypia, lecz słyszy kombajny
i myśli — jaki ten świat fajny
Otwiera oczy — gnojarzy widzą siurki
/ 12:12:9:9:12 /
Więc burżujka! Spiż gnojarzy we wsi Czujki
pobierała w usta, plując do menzurki.
Pani naukowiec co widziała;
więc zabrała — zapamiętała,
co przez sznurówkę cieknęło wiosną z dziurki
**********************************************************
/Tajemniczy Grzegorz/
/ 11:11:8:8:11 /
W Rudzie zamieszkał gość imieniem Grzegorz
Przed gawiedziami coś skrywał pośród wzgórz;
bez 'Vatu' tyle miał prądu —
podali go więc do sądu.
Ludzie zdębieli — bo Grzegorz to węgorz
/Noc w muzeum/
/ 12:12:9:9:12 /
Pewien koneser sztuki w centrum miasta Lwie
Patrzył w ten obraz, aż zakochał się w dziwie.
Ściągnął spodnie i szczelił w płótno
niewiaście w oczy — jej tak smutno;
bo zeszła dla niego i widzi obuwie
/Don ruszył do krainy bajki w poszukiwaniu kapturka/
/ 10:10:7:7:10 /
Don Juan Miguel z Kuala Lumpur
będąc w krainie bajki, o kaptur
spytał wilka — skąd go masz?
Warknął — co w zamian dasz?
Don: zostawił pod oczami purpur
Komentarze
Leszek.J
maj 28, 2023 16:11
Trudne limeryki piszesz Gudmundurze, ale uśmiechnąć się można :)