Przyśniło mi się że chciałem wyjść z domu ale

przystanąłem na progu

zobaczyłem kolarzy wrotkarzy deskorolkarzy hulajnożystów

pędzili na złamanie karku każdy i każda przed siebie

zobaczyłem maszerujących naprzeciwko

w demonstracji i kontrdemonstracji

strach było wyjść bez oczu dookoła głowy

bez poduszek powietrznych

z przodu z tyłu i z każdego boku

bez pasów bezpieczeństwa chodnikowych świateł

kordonów chodnikowej policji

jednak przekroczyłem próg i przeżyłem

zaskoczenie a następnie zachwyt

że chwilami udaje się piechurzyć kolarzować

wrotkować deskorolkować hulajnożyć maszerować

w tym samym kierunku i naprzeciwko

bezkolizyjnie wymijać

po wspólnej obręczy

chodnika