Janusz.W
********
słońce zachodzi na horyzoncie
wiatr z ostatnimi promieniami
wkrada się w pęknięcia ścian
w wąskiej jak ostatni oddech uliczce
niemrawe odbicie w oknach kamienic
spękanych ścian od działań czasu
poddasza nabierają cech skoliozy
kamienne łby w świetle nocnych lamp
w milczeniu spoglądają w księżyc
jakby chciały powiedzieć którędy droga
do bram pachnącego powietrza bzem
błogich myśli i rozdartych kart historii
i uwierających odłamkach
*************************************
skwar jak cholera butelka wódki
trzy kiszone i nas pięciu noc nieprzespana
steny i błyskawica na tego drania
i wspomnienia jak fragmenty pieśni
grabionej i palonej w nocnym marszu
śmierci i popiół jako nawóz niewinnej ziemi
już świta i ta sama procedura
wychodzi czarny pan życia i śmierci
trupia czacha i nienaganny uśmiech
na koncie bestialstwo i mord dzieci
niejedna łapanka i strzały w głowę
w strugach deszczu spływająca krew do rynsztoku
obrazy przestrzenne w oczach jak zwierciadła
jeden rozkaz polski podziemnej zabić tego gada
geneza czaszek płonących jak pochodnie
między zgliszczami cnót wybrukowanych
ku upadkowi słowiańskiej rasy
Kutschera przestał być Bogiem
Ilość odsłon: 1231
Komentarze
Janusz.W
maj 21, 2017 07:33
wybacz M poprawie to choć na razie nie mam koncepcji)))))
Konto usunięte
maj 20, 2017 22:29
Jak czytam pierdoły typu "od zarania dziejów miejsce zła dla lucyfera podpiekany na ruszcie świat", to odechciewa mi się komentowania i żegnam.
Janusz.W
maj 20, 2017 22:15
z tego bałaganu zrobiłem sobie 2 o innej tematyce ,,pozdrawiam Anno
Anya
maj 20, 2017 21:28
Pierwsza i ostatnia strofa jest ok, druga i trzecia do przemyślenia, bo trochę za dużo wszystkiego... Odchudź co nieco... Pozdrawiam :)
Janusz.W
maj 20, 2017 20:56
dz,,,ki maks marakas))))))
Konto usunięte
maj 20, 2017 00:07
Dzisiaj przegadałeś,,, musisz trzymać się tematu Janusz. Pozdrawiam