Krzysztof
Śpiące potwory
Miasto zamyka się o siedemnastej
wieczorem spóźnieni przechodnie to rzadkość
szczególnie gdy pada
dżdżownice wychodzą jak różowy makaron
nie można bezpiecznie postawić nóg
nowoczesny szklany przystanek wcisnął się
w głąb mrocznego parku
chroni mnie przed pomarańczowymi
spojrzeniami pękatych latarni
na wilgotnej ławce z nogami
nad ziemią analizuję chwilę
liczyłem na przedwczesną śmierć
teraz już nie pora
trzeba będzie obudzić potwory
śpiące w wyobraźni
i potrząsnąć ciszą sięgającą poranka
Ilość odsłon: 2814
Komentarze
Anya
maj 20, 2017 21:13
Krzysztof, ciekawy wiersz... Dobry.. Tylko te dżdżownice jakoś mi nie pasują... Może dlatego, że są hmmm, delikatnie mówiąc obrzydliwe, szczególnie po deszczu... Pozdrawiam :)