Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


 byłem płomieniem
 to było niezłe przeżycie
 byłem wiatrem
 kartkowanie ksiąg jak z nut

 byłem cieniem
 rzucanym wiele razy na twarz

 wreszcie jestem kim jestem
 będę granitem
 światełkiem w ciemnościach
 wersem


Ilość odsłon: 321

Komentarze

listopad 30, 2023 19:18

Marek, nie ma za co, tekst z rodzaju takich, które zazdroszczę, że sam na niego nie wpadlem

listopad 30, 2023 17:11

Jestem jak najbardziej za "strzelaniem", bo tak najszybciej opanowuje się celność... przekazu.

listopad 30, 2023 16:58

Ależ oczywiście, że się podoba, a zwłaszcza druga strofa :)
Fakt, że wystrzelę z jakąś osobistą sugestią , czy refleksją, np. na temat parnasu, jest tylko przejawem życzliwości.
Ja mam same „ pozytywne” komentarze, bo „poklepywanie”, - uważam za stryczek na poziomie okrągłych zdań ;)), niech nas już kiedyś, na końcu drogi poklepują inni - to moja filozofia, więc ewtl.krytyka - to przejaw troski „ o drugiego”,
( Złożyło się na to osobiste doświadczenie ;).

Pozdrawiam ;)

listopad 30, 2023 16:00

Dagny, może i "poziomy wyższe Poetów" żonglują dopełniaczówkami; jako rzemieślnik daleki jestem od połetyckiego zapału,
Rafał, dzięki za słowo otuchy.

listopad 30, 2023 13:32

mimo wszystko ten tekst jest wyjątkowy i pełny znaczeń, w przeciwieństwie do Twojego komentarza!

listopad 30, 2023 10:44

byłem płomieniem
przeżyłem
kartkowanie dni
przez wiatr, który ciągnął
od czasu
do

…sorry, ale coś mnie kusi, żeby pociągnąć tekst nie tylko w kierunku wyznań, ale też jakiegoś zaskoczenia ;)), choć to już intrygujące, gdy osobowości PL- a nie można zaliczyć do „ letnich” ;) - dobry punkt wyjścia,

pozdrawiam.
P.S.
i nie bać się dopełniaczówek.
To biczyk, którym tłuką po nogach grafomańską brać, w momencie, kiedy poziomy wyższe Poetów, w najlepsze nimi żonglują ;).

listopad 28, 2023 11:14

Tetu, jak zwykle trafiasz w sedno. Fajna analiza PLa - sam bym tego lepiej nie zrobił. Dziękuję ci, że się chciało. Ja w podróży...

listopad 27, 2023 20:15

Króciutki, ale gęsty od znaczeń. Ten minimalizm się opłacił, bo można się zanurzyć w rozważaniach bez zbędnej otoczki. W kontekście tego wszystkiego czym/kim peel był, lub też wydawało mu się, że jest, tytułowe kreacje wpisują się tutaj idealnie. Płomień i wiatr odbieram pozytwnie, jako taki świadomy okres w życiu, kiedy to pod lir czuł się silnym, niezależnym i pewnym siebie. Cień, jako takie drugie JA. Słabsza, być może bardziej wstydliwa strona naszej osobowości, epatująca niezadowoleniem, zniechęceniem, czasem nawet obrzydzeniem, a przecież w każdym z nas są jakieś zgrzyty względem samego siebie. Życie nie jest idealne. Zawsze gdzieś nas dopadną cienie, czy półcienie — gorycz, niejasne sytuacje i trzeba sobie radzić, bo życie nas rzeźbi jak kamień, jak drewno.
I ostatnia strofa wbrew pozorom, optymistyczna. Emanuje z niej siła, ale taka, która ma w sobie spokój. Z przyjemnością. Pozdrawiam.