Nuria Nowak
Zmierzchanie
już nic nie muszę
choć siła codzienności każe być
i nie zmieniać czasu w przeszłość
zmierzch kąsa brzegi ciała
kurczę się
zalane deszczem szyby
odbiciem moich mokrych oczu
przez które jestem obserwowana
a czas w najlepsze bawi się
rozpaczą zakurzonych śladów
Ilość odsłon: 296
Komentarze
Nuria Nowak
grudzień 01, 2023 09:28
Miło, że znaleźliście czas by przeczytać i podzielić się słowem. Dziękuję.
tetu
listopad 30, 2023 20:53
Wiersz, który dotyka i skłania do refleksji, taki ludzki, prawdziwy.
"zmierzch kąsa brzegi ciała" - bardzo celna metafora.
Pozdrawiam.
andrew24
listopad 30, 2023 11:41
...
jej najprawdopodobniej
nie ma
znaczy jest
ale
ale na razie
nierzeczywista
a jutro
czy będzie jutro
...
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia
Rafał Hille
listopad 30, 2023 09:01
jest coś przejmującego w tym tekście, taka klatka z filmu rozwijającego się o zmierzchu, coś szarego i znikającego, dobry tekst! pozdrawiam
Dagny
listopad 30, 2023 07:43
…nie wracam tu z powodu przeciętnego tekstu, ale z powodu komentarza Mithril, w którym znalazłam pierwszą (!) prawdziwie poetycką perełkę -
„ więdnąca przestrzeń”,
taaak, pięknie i trafnie ujęte w słowa doświadczenie np. wymierania równolatków, kolegów szkolnych, przyjaciół, sąsiadów …pamiętam poruszenie, jakie coraz częstszy widok nekrologów wywoływał w starszym pokoleniu, pojawiał się w oczach nagły niepokój…
Mithril
listopad 30, 2023 06:42
...o terrorze czasu najlepiej wiedzą ci, którym ów "dał" możliwość doświadczenia więdnącej przestrzeni.
- wszystkim słowom z powyższego należy się ukłon.
Dagny
listopad 29, 2023 21:18
Niestety, łzawe i ckliwe,( o „ sile codzienności” już nie mówiąc…) mam jednak zawsze duuużą wyrozumiałość dla wszelkich smuteczków, nawet jak w odruchu agonii pchają do pióra, żeby się „ zwerbalizować” w taki sposób jak powyżej ;)), pozdrawiam.