Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki




To drżenie z zimna nad ranem w oczekiwaniu na pierwszy autobus. Wiadomo, że nie będzie w nim cieplej. Rozklekotany Ikarus. Już jest dzień i świeci czerwono szare słońce, we mnie jest czarne, nad czarną planetą i jestem obsypany żyznym czarnym. Odjeżdża kolejny autobus, caraz bardziej pełny, gubię pretekst do czekania, odchodzę, chciałbym się skulić, marzy mi się jakaś ciepła rura, ciepła woda, chucham tylko czernią na dłonie, wiednę i krok za krokiem bez celu, po prostu idę czekając na noc, tak samo czarną jak dzień, ale przynajmniej jest na miejscu wyobrażać sobie gwiazdy.

Pojawia się znikąd, odrealnione, mogłoby być czymś innym, ale jest tym i trzeba przetrwać, przeczekać, oswoić, dać się obwąchać ciemności aż pójdzie niech pójdzie...

przy drodze 
opatulony białym.czarnym 
śniegiem
Ilość odsłon: 139

Komentarze

grudzień 18, 2023 22:03

Ten autobus w tym mieście to oddzielna epoka, a kto zna to sądzę, że od razu wraca do tego ikarusa i na chwilę odjeżdża we własne wspomnienia związane z tym autobusem. Pozdrawiam

grudzień 18, 2023 21:45

rozklekotany Ikarus? to chyba lata temu...
gdyby nie smutny i poważny wydźwięk tekstu, to napisałabym jako komentarz: "mleko, panie, mleko ma najlepszy transport w tym kraju" ;)
pozdrawiam :)