Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

 Szpryca piżma, paczuli, ambry oraz cedru

 inicjuje odruchowy akt wysuszania zębów;

 wszędobylskie echa grochówki z wędzonką

 giną, gdy zawoni Thierry Mugler, Słonko

 

 na chory-zoncie wita bukietem świat cały.

 Muchy z nosa na Wielkanoc kolędy śpiewały,

 a maił ci wrażenia anielski bąk z rana

 allelują na pełnych żeberek organach.

 Wszystkie suczki jak kotki przyjmują na biust

 

 przeżegnanie się nutą duszy, serca, może ust;

 przyciągają szparkich biuralistek feromony

 prężonych uszu tudzież ramion zanęconych

 pokrętnym składnikiem – ochy i zachwyty.

 

 Zaprawdę, powiadam wam – wciągajcie w głąb

 roztartą thuję na świeżutko umytym

 osesku w serwetce, szarlotka-wowy romb

 dymiący bochen miasta – to wcale nie sen.

 

 Nie patrz na to, że kaskę wytrąca ci z rąk

 prezbiterium. Jest jeden Odór.  A*Men


Ilość odsłon: 183

Komentarze

grudzień 25, 2023 19:37

Dagny, doceniam poświęcony czas na komentarze. Co nieco przerobiłem. Trochę być może przesadziłaś ze zbyt poważnym podejściem do treści, a nawet wyczuwa się polityczną zapalczywość. Owszem, interesują mnie reakcje czytelników - im gorsze, tym lepiej, bo text działa. Spieszę wyjaśnić, że upolitycznianie wszystkiego nie interesuje mnie; stawiam raczej na ironię, czasem nawet sarkazm, i to jest w poezji najciekawsze.
Właśnie ładnie się tu wpisał andrew24 ze swoją ironią i czytelnym sarkazmem w komentarzu. Trafiłeś, adaszewski, w sedno mojego pisania - nawet gdzieś napisałem w kierunku odbiorcy: "czytaj mnie ostrożnie".
Pozdrawiam serdecznie

grudzień 25, 2023 19:14

Się można pobawić, i szlachetna to zabawa, a jednak z jakiś względów sobie ją odradzam....

grudzień 24, 2023 12:21

Miłych Świąt Poemaxowiczom!

grudzień 24, 2023 09:29

…pewnie będą to słowa w próżnię, ale niech…

możnaby trwać w Tenkraju obok siebie i jakoś go budować szanując się nawzajem, ale w tym wierszu widać, że nie wystarczy, bo niechęć do inaczej myślących jest organiczna; jest potrzeba degradacji, wyszydzenia, a to już zawsze jest sygnał naszej własnej kondycji.
Bo póki młodość, polot i energia, kopie się lekką nóżką, uchachanym po pas.
Ale to zostaje i pogłębi się; wykrzywi kiedyś twarz nienawidzących, zamknie się w starczych pięściach, pianie w kącikach ust, starczo cedzonych „ trójsłowach”.
Można suchotycznie spisywać frustracje, ale tutaj ( i w innych Twoich wierszach Autorze ), widać takie dmuchnięcie talentu, że żal patrzeć, iż zaprzęgasz go do pogardy.
Nas to nie boli, mnie to nie boli, Boga nie zaboli, kopiecie w ścianę, tyle że we własnym domu.
Bo każdy sygnał z drugiej strony nie daje nadziei na letnie choćby, ale - współżycie dwóch stron w tej wymęczonej Polsce.
Powiem już zupełnie prywatnie, że zatrudniałam przez 16 lat tęczowego pracownika. Korzystał z przywilejów, był hojnie wynagradzany, nigdy nie zaznał cienia uprzedzeń,ot, po ludzku traktowany jak dobry znajomy. Po tych 16 latach przez przypadek odkryłam patologiczną, pogardliwą jak dno podłą nienawiść, która zaszokowała, a była jedynie dobrze maskowana; inności się przecież po tamtej stronie nie wybacza.

Ale powiem, że z tą skorupką, którą nasiąkamy za młodu, to też przesada, bo do swoich poglądów dochodzi się samemu, choćby kompletnie pod prąd.
To wymaga jedynie odwagi i …braku koniunkturalizmu, a chętnych niewielu.
Moja propozycja, nie dokuczajmy sobie, tyle i aż tyle.

Tak, może to jest kaznodziejstwo. I niech kurczę będzie.

Życzę spokojnych świąt.

znikam.

grudzień 24, 2023 07:25

Wspaniały wiersz, pokazujący nie tylko kulturę nowoeuropejczyków, ale i nowotolerancję, zgodną z wytycznymi nielicznego grona guru. Uczniowie przerastają nauczycieli. To chyba prawidłowo. I jeszcze dowcip na koniec,och, to już jest wysokich lotów, może nawet odlot...ale gdzie? Pewnie wie tylko autor.

Zapach TM niezbyt się czuje w tej aurze, ale to tylko zapach.

Pozdrawiam ,
Miłego dnia

grudzień 24, 2023 00:10

No, wszechstronnie piszesz Autorze, podziwiam :) przez pierwsze trzy strofy kręcisz czytelnikiem jak watą cukrową na palcu - snując o wszystkim i niemal o niczym, a tak zabawnie, że człowiek łyka jak lemoniadę ( nawet już z tymi inwersjami) , natomiast przedostatnia strofa, jest doskonała.

Krwista jak ten osesek i zaskakuje, przy czym ostatni wers jest msz zbyt dosłowny, odpuściłbyś sobie to prezbiterium i odór, mena zostawiajac, bo super. pozdrawiam świątecznie.