grzegorzgrześ
ocalony
– dlaczego to robisz, to chyba
najbardziej pojebane hobby, jakie jestem w stanie sobie wymyślić – śmiał się.
jeszcze przed chwilą było to nie do pomyślenia, nadal jest, więc ludzie zerkają
na niego ponuro, jak zombie wyrwane ze swojej śmiertelnej ciszy.
– no nie no, przestań… przecież
nie robię tego celowo – i cisza. zombie powoli powróciły do swojego grobowego
braku wyrazu twarzy.
– ej, przecież żartowałem –
wyciągnął do niego rękę i natrafił na wzrok. cofnął dłoń jak oparzony.
cisza, czuć tylko drżenie,
odległe konwulsje rzeczywistości. miasto ich pochłonęło, utknęli w jelitach
metra, a nienaganne trawniki nad nimi rozrywają bomby.
– przepraszam – podpełzła do
niego kilka metrów, wcześniej była zwinięta w śpiwór pod kolumną – przepraszam,
ale ja wszystko słyszałam. też jestem polką. przeżyłam równanie tarnowa i
krakowa. Nie wiem, jakim cudem, najgorsze było zawalenie i gruzy – jej twarz
stężała na chwilę – ale ja nie o tym, ja mam pytanie, bo może pan to rozumie,
skoro to pana czternaste miasto. dlaczego – głos zaczął jej się łamać –
dlaczego oni nas ratują, zawożą w kolejne miejsce i znowu – rozszlochała się, aż
zaczęła się trząść. czasami ludzie płaczą w sposób karykaturalny, z wykrzywioną
twarzą jak maska, która nie pasuje do właściciela.
popatrzył na nią. wykrzywiona
mokra gęba powtarzająca swoje „dlaczego” w niemym manifeście. najpierw zadrżała
mu ręka, kobieta skuliła się mimowolnie, kiedyś za to pytanie ktoś ją uderzył,
pobicie było częstą odpowiedzią w równanych miastach. ręką sięgnął do swojej
szyi, wyłuskał z łańcuszka medalik i pogładził palcami, następnie odpiął
łańcuszek i podał kobiecie. potrząsnął dłonią.
– weź, to anioł stróż, on ciebie uratuje –
kobieta nie potrafiła wyjść z letargu, kiwała się w przykucu, założył jej
medalik i wtedy przestała, jakby zdjął z niej klątwę. twarz się wygładziła,
wydała z siebie westchnienie wymieszane z „ale”.
– to takie prawo wprowadzili – odezwał się
żartowniś – humanitaryzm wojenny, kto ma
odwagę idzie do obozu i tam go równają.
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.