Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

pies obszczekiwał go za każdym razem.

gdy wysiadał ze starego mercedesa – trzaskał drzwiami.

na schodach nigdy nie mówił dzień dobry,

ale zawsze przechodniom schodził z drogi.

 

często zachodził do ulubionego baru,

ale nigdy do kościoła.

widywano go z żoną – rzadko z dziećmi,

nigdy jako pijanego.

 

wychodził wcześnie – wracał późno.

zimą nie nosił czapki – latem sandałów.

zawsze przechodził tą, a nie drugą stroną ulicy.

godzinami przesiadywał na balkonie.

 

był jak małe światło nad ołtarzem osiedla,

niczym starożytne źródło słabego cienia,

podtrzymywane delikatnymi dłońmi kobiet,

dolewających codziennie oliwy do wiecznych lamp.

 

kiedyś odnalazł boga za rogiem,

poprosił o ogień, zamienił z nim parę słów, wypalił papierosa

 

i poszedł. 


                                się styczeń 2024


.

.

.

WERSJA II


pies obszczekiwał go za każdym razem.

wychodził wcześnie – wracał późno.

zawsze przechodził tą, a nie drugą stroną ulicy.

godzinami przesiadywał na balkonie.

 

był jak małe światło nad ołtarzem osiedla,

niczym starożytne źródło słabego cienia,

podtrzymywane delikatnymi dłońmi kobiet,

dolewających codziennie oliwy do wiecznych lamp.

 

kiedyś odnalazł boga za rogiem - 

poprosił o ogień, zamienił z nim parę słów, wypalił papierosa

 

i poszedł.


.

Ilość odsłon: 305

Komentarze

styczeń 23, 2024 11:09

Jesteś ok, bronić swojego to nie wstyd. Myślę podobnie jak Ty. Z krytyki zawsze coś zyskuję. Wiersze bywają jednak i takie jak kiedyś napisałem.

My poeci

Układamy literki w zgrabne
słówka wersy zwrotki
niekiedy z rymami 
czy wiemy rozumiemy
o czym piszemy
czy wszyscy rozumieją sens
tego co tworzą
z tym bywa różnie
jak różnie najlepiej widać
w komentarzach
nieraz tak absurdalnych
i dziwnych że mogą być
dobrą satyrą

takie interpretacje nie
wynikają przeważnie
z mądrości napisanego tekstu
bo tak powinno być
ale z tego że autor celowo
lub nie przedstawia zlepek
nie majacych sensu słów
co jest dla niego wyrazem dumy niektórzy się nawet tym chwalą innych uważając za grafomanów

czy warto pisać sercem starając
się sprawiać przyjemność
i pobudzić intelektualnie
czytających i siebie

1.2022 andrew

Pozdrawiam

styczeń 23, 2024 10:06

Jak bardzo zmieniła się percepcja wierszy ...i to, co kiedyś zostało zaakceptowane ___ba! - co ja mówię! - stało się niemalże ikoną! - jest jako klasyka kultywowane i dzisiaj. ALE... właśnie! - nie w nowym wydaniu. żeby nie być gołosłownym _oto przykład:

"Naga jak goła stal, czysta jak naga woda
Niczym żywa krew jawna, prosta jak jasna prawda
Sama jak jeden Bóg, jak sama Wenus jedna
Naga jak słowo "kocham" wyrzeczone w ciżbę
Pospólnych słów, niczym rzymska składnia jasna
Wierna niczym Twój strach, Twoja jak wierna matka
Prawdziwa jak we strachu boskie przykazanie
Jedna niczym łacińska oda Mickiewicza
Czysta jak wódka nawet z niedomytej szklanki
Naga jak Wenus, matczyna jak wilczyca
Straszna jak Bóg, kiedy Ci go zabrakło
Twoja niczym szaleństwo, co mieszka na dnie Odry"

Ten wiersz jest wyliczankowy i "prze-jak-owany" do imentu; nieregularnie powtarzają się tu również pewne określniki: naga, jasna, sama, czysta ____po co?
...i czy ktoś rozpoznaje? - "Jaka bym ci chciała się napisać" __Tak pisał Rafał Wojaczek. Jeszcze bardziej wyliczankowy jest, już kultowy, wiersz "Zapis z podziemia" - tam Wojaczek do granic możliwości rozciąga naszą cierpliwość wchłaniania określników jakościowych (zazwyczaj przymiotników odczasownikowych) ....wręcz brutalnie zmusza czytelnika do odbioru wyliczankowej sieczki ___ale ma bardzo uzasadniony cel - puentę - mocną i gorzką. Wiedząc też, jak tragiczne było jego życie i sama śmierć, wierzy się w każde słowo, które napisał...

_przykładami innych wierszy, innych poetów - również współczesnych - można by sypać jak z rękawa...

Ale nie zrozumcie mnie źle ...nie mam tu zamiaru bronić textu za wszelką cenę i okopywać się za wielkimi nazwiskami !! - jestem bardzo zadowolony z Waszej krytyki; cieszę się z każdej reakcji i opinii. Pokazują mi one wpływy (też tylko te chwilowe) jak i zmiany jakie zachodzą.
Pozostawię tu "moją" wersję i tę przez czatelnika niejako "postulowaną", okrojoną ___do wglądu i do przemyśleń (jeśli komuś się zachce) ---> dokładnie po to jest ten portal

Pozdrawiam wszystkich serdecznie


.

styczeń 23, 2024 06:22

Chciałbym napisać coś więcej, ograniczę się do,, słabiutki,, właściwie opowiadanie. Końcówka ociera się o wiersz.

Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia

styczeń 22, 2024 20:55

Dla mnie mogłoby się zaczynać od trzeciej strofy.
Dwie pierwsze , nadczynnościowe, brzmią jak inwokacja do jakiejś większej prozy.

styczeń 22, 2024 18:41

Dwie ostatnie super. Ale te wcześniejsze raz, że przeczasownikowane, dwa, że bardziej przypominają prozę. Jednym słowem za długie to wprowadzenie. Trochę zamulasz tym wstępem, psując świetną końcówkę.

styczeń 22, 2024 17:42

"obszczekiwał

wysiadał

trzaskał

mówił

schodził

zachodził

pojawiał

wychodził

nosił

przechodził

pojawiał

stał

był

odnalazł

poprosił

zamienił

wypalił

poszedł."

...hmm

- kiedyś opisany przeze mnie bóg był chłopcem proszącym o ogień.

styczeń 22, 2024 17:19

...i to wymusza wprowadzenie interpunkcji __oraz parę zmian
Dzięki Xlax za czytanie i uwagi

PS
...ale liryka (pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić) "wchodzi do akcji" od czwartej strofy - i tam ma być ;)

styczeń 22, 2024 16:52

Na początku nasuwa się wniosek, że to pies wysiadał z mercedesa trzaskając drzwiami (a raczej nie o to chodzi). Druga sprawa to "czasem zakładał czapkę – nigdy sandały" - powstaje komizm, w którym jest sugestia, że można nosić sandały na głowie zamiast czapki. Sam jałowy opis człowieka - liryki ni ma... Pozdrawiam Davidzie