Toya
***[moje miasto...]
moje miasto
zadbany rynek
a dalej slumsy
tam nawet wiersze - wszystko oszczane
śmierdzi gorzałą i tanim tytoniem
ciałem kobiety którą każdy już miał
moje miasto
trzy ulice na krzyż
biel śniegu
który szybko przesiąka
plwociną puszczoną pod nogi
niczym stek bluzgów
jakby świeżo zdrapanych ze ścian i bram
przystankowych wiat
gdzie każdy jest podróżnikiem w czasie
a czas jak to czas
lubi okręcić się wokół drzewa
zapętlić drogi wokół drżących szyn
spaść z nieba
nie do końca lotnym ptakiem
na ten sam brud
z którego kiedyś wyszedł
Ilość odsłon: 278
Komentarze
x l a x
styczeń 27, 2024 19:35
"moje miasto
zadbany rynek a dalej slumsy
tam wszystko oszczane nawet wiersze
śmierdzi gorzałą i tanim tytoniem
ciałem kobiety którą każdy już miał
moje miasto
trzy ulice na krzyż
biel śniegu który szybko przesiąka
plwociną padającą pod nogi
niczym stekiem przeklęstw
świeżo zdrapanych ze ścian i bram
przystankowych wiat
a czas jak to czas
lubi okręcić się wokół drzewa
zwieźć nogi wokół drżących szyn
spaść z nieba
nie do końca lotnym ptakiem
paść na ten sam brud
z którego kiedyś wyszedł"
adaszewski
styczeń 27, 2024 15:13
Tekst chlasta po gębie. I dobrze.
Dagny
styczeń 26, 2024 09:46
A mnie się podoba sposób wersyfikowanua, natomiast wiersz „ kładzie” niestety znowu nieznośne zadęcie…
Toyu, unikaj tego jednowymiarowego patosu, (jeśli można radzić); obrazowanie samych negatywów zawęża narrację, nie wybrzmiewa przekonująco, bo ludzie widzą w życiu wiele kolorów, chcą przynajmniej ;)), pozdrówki
x l a x
styczeń 25, 2024 22:30
Nie ma ograniczeń w wielkości tekstu.
Toya
styczeń 25, 2024 22:11
A tak przy okazji... Tutaj tylko taką krótką prozę można wrzucać? Bo próbowałam opublikować opko i tylko fragment się objawił :D
Toya
styczeń 25, 2024 22:10
xlax - śmiało. Będzie mi bardzo miło. Dziękuję!
x l a x
styczeń 25, 2024 21:37
Wersyfikację bym trochę uładził miejscami, a poza tym to świetny tekst. Czwarty wers chyba wymaga dekompozycji. Aż mnie korci, by sieknąć własną wersję... ale nie.