Zdzisław Brałkowski
Nalewka z homonimem
(homonimy w układzie moich "schodzianków" - każdy kolejny wers w strofach o sylabę krótszy)
Za bary z życiem się bierzmy,
więc do nalewki bieżmy
i za nią się weźmy.
Życiem się cieszmy.
Jakem wróżbita, dziś wróżę:
po nalewce - ty w różę
się zmienisz - tak tuszę.
Nie pójdzie w tuszę.
Ja, po nalewce, się wzmogę,
Czuję, że dużo mogę,
sił mi ona wzmoże.
Mocarz ja!... może.
Myśl mnie zaczęła rozpierać –
czas już Lodzię rozbierać,
czy wpierw słowa dobrać?
Potem się dobrać.
Z nalewki już resztka kapie,
czas nam, by lec na kapie,
więc miast flaszki w łapie…
cną Lodzię łapię.
Mnie gna. Obejmuję ją wpół,
gdyż na zegarze już w pół
do trzeciej. Jest warta
przy niej ma warta.
„Zdecydowani są pierwsi”!
Poczułem jędrne piersi
a stwardniała pyta:
„Już czas?” – się pyta.
.
Wtem: „Muszę iść” – Lodzia gada.
Żmija! Z niej kawał gada!
Zostałem na lodzie
z chętką na Lodzię.
Za bary z życiem się bierzmy,
więc do nalewki bieżmy
i za nią się weźmy.
Życiem się cieszmy.
Jakem wróżbita, dziś wróżę:
po nalewce - ty w różę
się zmienisz - tak tuszę.
Nie pójdzie w tuszę.
Ja, po nalewce, się wzmogę,
Czuję, że dużo mogę,
sił mi ona wzmoże.
Mocarz ja!... może.
Myśl mnie zaczęła rozpierać –
czas już Lodzię rozbierać,
czy wpierw słowa dobrać?
Potem się dobrać.
Z nalewki już resztka kapie,
czas nam, by lec na kapie,
więc miast flaszki w łapie…
cną Lodzię łapię.
Mnie gna. Obejmuję ją wpół,
gdyż na zegarze już w pół
do trzeciej. Jest warta
przy niej ma warta.
„Zdecydowani są pierwsi”!
Poczułem jędrne piersi
a stwardniała pyta:
„Już czas?” – się pyta.
.
Wtem: „Muszę iść” – Lodzia gada.
Żmija! Z niej kawał gada!
Zostałem na lodzie
z chętką na Lodzię.
Ilość odsłon: 139
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.