wokka
udane małżeństwo
Rychu w Zurychu mieszka na strychu
w strachu ucieka na dach przez okno w dachu
czuje więc wie po niego idą
mały z pałą a chudy z dzidą
gdy zmarznie wraca
pyta czy byli
małżonka mówi by się posilił
gorącą zupą
a kiedy zupa grzeje jelita
pyta czy by nie chciała pogrzać się wspólnie
przeważnie chce
wtedy obojgu nie dzieje się źle
w tym samym dniu wieczorem małżonka mówi
nie może przyjść kto nie istnieje
przez twoje ucieczki tracę nadzieję
na wyzdrowienie
w strachu ucieka na dach przez okno w dachu
czuje więc wie po niego idą
mały z pałą a chudy z dzidą
gdy zmarznie wraca
pyta czy byli
małżonka mówi by się posilił
gorącą zupą
a kiedy zupa grzeje jelita
pyta czy by nie chciała pogrzać się wspólnie
przeważnie chce
wtedy obojgu nie dzieje się źle
w tym samym dniu wieczorem małżonka mówi
nie może przyjść kto nie istnieje
przez twoje ucieczki tracę nadzieję
na wyzdrowienie
ono nie nastąpi jeśli będziesz wątpił
w moje słowa
a wierzył twoim chorym uczuciom
Ilość odsłon: 224
Komentarze
wokka
kwiecień 08, 2024 15:11
Dziękuję za ciekawy komentarz.:))
Niewiem
kwiecień 07, 2024 10:11
Za textami czytanymi w te i nazad nie przepadam, ale ten bardzo fajny, ja to znałem w wersji "idą: jeden z pałą drugi z dzidą". Z tymi uczuciami na końcu w dychę, szczególnie że nie mogę prywatnie znieść, gdy ktoś zachowuje się tak, jakby jego myśli na mój temat były objawione przez Boga, bo komuś coś się wydaje. Dla mnie to plaga dzisiejsza jakaś. Wiem, że tu nie o tym, ale temat dostrzeżony i fajny wyraz.