Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

przetarłam rower z kurzu 

podziwiam wiosnę w pustym mieście 

dziwnie ciepła wietrzna jak ospa 

przyszła wcześnie 


jakże się cieszę że Polak Rusek Żyd i Niemiec 

spotkali się na tej ziemi 

by wyjałowić ją do cna 

mknę parkiem co był im niegdyś burżujskim ogrodem 


przemieszczam się z wiatrem deszczem 

burze jak siostry czeszą mi włosy 

zmęczona osiadam nieśpiesznie 

nie czekam ani nie gonię 


niebo jest wreszcie niebem - przejrzystym 

coraz więcej zakątków gdzie byliśmy już we dwoje 

oddycham spokojnie zapylonym powietrzem 

żadnych drżących myśli żadnych zwątpień 


Ilość odsłon: 350

Komentarze

kwiecień 03, 2024 22:02

To nie rezygnacja, tylko błogi brak niepokoju :)
Chwilowy zresztą...

kwiecień 03, 2024 15:54

Widzę tu wiosnę na sportowo obchodzoną, choć na końcu jakby nutka rezygnacji?

kwiecień 02, 2024 19:51

to dobrze, wokka, że przyjemny ;)
pozdrawiam

kwiecień 02, 2024 09:43

Przyjemny wiersz:)

kwiecień 01, 2024 15:42

Marku, ale Twój tytuł się nie rymuje, i nie jest przeinaczaniem powiedzonka "prima aprilis - uważaj, bo się pomylisz" :)

Dzięki, Andrew.

Pozdrawiam :)

kwiecień 01, 2024 13:10

Ciekawie i ładnie.
Jakoś w deszczu na szlaku Jej nie spotkałem. Pewnie jeździ w innym wymiarze.

Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia

kwiecień 01, 2024 13:04

A mi się napatoczył tytuł "prima aprilis - tym razem się nie nabiorę".