Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

     rzeka wlecze się na fali upału

     wyciągnięte skrzydła po chleb  

     chodząc po wodzie

     mały bóg rozdaje na prawo i lewo

     wśród ptaków poruszenie

 

     kobieta ciągnie chłopca za rękę

     mówiąc że dzisiaj wystarczy

     słońce jest już ciężarne

     dziecko nie wierzy w koniec

     ptaki wyglądają na zawiedzione

 

     nie wiadomo po co

     mężczyzna grzeje silnik

     jego twarz zatopiona w asfalcie

     rzeka wlecze się niemiłosiernie



Ilość odsłon: 209

Komentarze

kwiecień 21, 2024 21:45

Dzięki Irro. Dodam, że akcja rozgrywa się nad Sanem koło mostu białogórskiego; zresztą wiesz, gdzie te kaczki...

kwiecień 21, 2024 12:10

Podoba mi się - niby prosta sytuacja ale nabrzmiała sensami. Zdrówka!

kwiecień 19, 2024 13:25

The Meanest Cat, słuszne odczucia co do zakończenia tej "historii". Takie jest życie. Nie wiem do końca, czy mężczyzna jest odebrany jako ojciec. Pozdrawiam

kwiecień 19, 2024 02:36

Ciężko w tym wierszu, duszno, a sielskość pierwszych obrazów wydaje się pozorna, w zestawieniu z mężczyzną z ostatniej strofy, który budzi niepokój.
Można oczekiwać, że zaraz coś się wydarzy, i nie będzie to nic dobrego...

Pozdrawiam,
The Meanest Cat

kwiecień 12, 2024 21:17

Może i uciekają, ale nie w Sanoku ;-) Przychodzą do ręki. U nas się nie poluje. Mam nadzieję, że alegoria trafiona...

kwiecień 12, 2024 20:27

Dzikie kaczki uciekają zazwyczaj na widok człowieka.
Wiersz mi się podoba.