Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Gdy wyszedłem po zmroku na balkon zapalić
i pokiciać za kotem, co wniknął podstępnie
do naszego mieszkania, posłuchać czy miauczy
nasz biało rudy ninja, by się wyspać w cieple,

tylko wiatr przedwyborczy cicho łamał zakaz,
już większość okien ciemna jak oczodół była,
oprócz tego nikogo komu wlepić mandat,
a kwiecień plecień - wiosna, a tak jakby zima.

Jedynie szelest liści pod bezgwiezdnym niebem,
jedynie blask latarni od kałuż odbity,
od karoserii lśniących jak chrząszczy pancerze,
a nigdzie kocich oczu nie widać i kity.

Gdzie ten rudy się podział, kocur po sąsiadach,
gdyby wciąż tu mieszkali ciszy by nie było,
przerywaliby ciszę od samego rana,
a raczej byłby hałas przetykany ciszą.

A tak jedynie cichy szelest pośród liści,
choć ciężko jest powiedzieć do czego namawia,
po czyjej stronie stanąć, a na kogo krzyżyk.
Wiersz ścieżki sam wybiera, dla niego otwarta

kanapa gdzie śpi Kosmo, Szyszka obok niego,
nasze oba sierściuchy, czekają aż przyjdzie
jak pies z kotem się wyspać. A skąd wiatru tego
szelest - skąd znoszą góry, skąd wznoszą świątynie?

Wiatr nic sobie nie robi z urzędowego przed
wyborczego zakazu, z przed
ciszy poczęty szelest wiatru w listowiu, 
łamie ciszę

przed



https://www.youtube.com/watch?v=gFZVZpoptYc

Ilość odsłon: 34

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.