wokka
koncert
przyjeżdżam po zakupy w supermarkecie
wysiadam na parkingu
słyszę donośny głos drozda śpiewaka
na gałęzi osłoniętej krzewami jeżyn
powyżej kępy wierzbowych zarośli
koncertuje z zapałem
niedostępny dla kotów
i innych drapieżników
słucham kilkanaście minut
zdumiewająca fantazja
niebywała różnorodność motywów muzycznych
podobny popis dane mi było słyszeć
wiele lat temu
jaka to radość trafić
na tak utalentowanego artystę
wysiadam na parkingu
słyszę donośny głos drozda śpiewaka
na gałęzi osłoniętej krzewami jeżyn
powyżej kępy wierzbowych zarośli
koncertuje z zapałem
niedostępny dla kotów
i innych drapieżników
słucham kilkanaście minut
zdumiewająca fantazja
niebywała różnorodność motywów muzycznych
podobny popis dane mi było słyszeć
wiele lat temu
jaka to radość trafić
na tak utalentowanego artystę
Ilość odsłon: 224
Komentarze
wokka
kwiecień 29, 2024 19:56
The Meanest Cat!
Twoja ostatnia wypowiedź z wyliczeniem ptaków na osiedlu ucieszyła mnie bardzo, ponieważ należę do tych, którzy potrafią bez trudu odróżnić pokrzywnicę od kulczyka a wszystkie ptaki środkowej Europy są im znane. Też po głosie.
wokka
kwiecień 28, 2024 15:18
mars!
Zgadzam się z twoim zdaniem. Dzięki za komentarz:))
x l a x
kwiecień 27, 2024 22:04
The Meanest Cat przekazała wszystko - nie można lepiej.
The Meanest Cat
kwiecień 27, 2024 15:58
Tygrys ogrodowy mnie uśmiechnął...
Szkoda tych ptaszków... Bogatki dokarmiałam w tym roku na kuchennym parapecie przez całą jesień i wczesną zimę, ale później gdzieś się wyniosły, jak zaczęły przylatywać gołębie. Cóż, uroki życia w mieście...
Ale moje blokowisko jest i tak bardzo zielone (kiedyś budowało się osiedla przestrzenne, drzewa zasadzone 40 lat temu, z którymi praktycznie dorastałam, teraz są ogromne). Do tego dochodzą przyblokowe ogródki z dorodnymi krzewami - a to bez, a to czeremcha.... Mamy na osiedlu, oprócz oczywiście wszystkich krukowatych - sikorki (różne), pliszki, zięby, kosy, szpaki, drozdy, trznadle, kwiczoły, sójki, mazurki, a przez całą późną wiosnę słowik nie daje spać po nocach...
W internecie za to lubię oglądać transmisje na żywo z bocianich gniazd.
:)
The Meanest Cat
wokka
kwiecień 27, 2024 13:59
A tu stara proza:Tygrys ogrodowy"
Woka Ketjof
Nieruchomieje w napięciu, tylko koniuszek ogona porusza się nieznacznie,
wzrok skierował do góry, spogląda na drozda śpiewaka połykającego w
pośpiechu białe kulki owoców dereni.
Nie po to cię karmię bandyto żebyś polował na ptaki - myślę sięgając do
klamki okna, próbując zapobiec katastrofie.
W chwili, gdy dłoń poruszyła klamką, skacze, chwyta drozda za koniec
ogona, ptak szarpie się gwałtownie, odlatuje wrzeszcząc. Z pyska
drapieżnika sterczą dwa pióra niby nieproporcjonalnie duże wąsy.
Czasami odnosi sukcesy w podobnych polowaniach, mimo że przed
wyjściem do ogrodu zakładam mu zawsze obróżkę z małym dzwonkiem;
na wiosnę przyniósł zabitego trznadla a przed rokiem sikorkę bogatkę.
Gdy wieczorem wraca pełen wrażeń, mówię: twoim psim obowiązkiem są
myszy a ty dziś próbowałeś uśmiercić najlepszego muzyka; odwraca się,
odchodzi z dumnie wyprężonym ogonem.
Nie ma się co obrażać - dodaję - w tej chwili przypominasz mi pewną
młodą poetkę, która twierdziła że kocha a teraz udaje, że mnie nie widzi.
Na to on odwraca głowę i patrząc przenikliwie z ironicznym uśmiechem
cytuje hiszpańskiego poetę:
"Myśliwcze! Udający się na polowanie na kobietę albo lwa, biada ci
jeśli nie trafisz w środek serca!"
Dobrze wiesz - odpowiadam wytrącony z równowagi - że ten kiczowaty
cytat zupełnie tu nie pasuje, po pierwsze nie zamierzałem nikogo trafić
a po drugie nie chodzi o jakąś zwykłą kobietę lecz o poetkę a z nimi
jak mawiał kubuś puchatek o pszczołach, nigdy nic nie wiadomo.
Pozwól, że będę innego zdania - odpowiada - kładzie się zmęczony spać
i mruczy przez sen.
wokka
kwiecień 27, 2024 13:30
TThe Meanest Cat!
Na temat śpiewu drozda śpiewaka napisałem wiele kawałków, ostatnio w maju 22:
my dym
oni kino toni kino
oni kino koni kino
oni kino goni kino
oni kino roni kino
oni kino woni kino
podobnie nadaje drozd śpiewak
jego koncert to szereg zwrotek
o niemal jednakowych wersach
wersów musi być minimum dwa
maksimum pięć
właśnie wróciłem z koncertu
w bukowym lesie i pozwalam
sobie się pochwalić przeżyciem:)
Dziękuję za obszerny i treściwy komentarz.
The Meanest Cat
kwiecień 27, 2024 13:08
Ten wiersz oparty jest w zasadzie na jednym obrazie. Taki impresjonistyczny. Chyba niepotrzebnie został rozbudowany w drugiej części bo większość fraz niewiele wnosi, poza tym, że zagłuszają tego pięknie śpiewającego drozda.
Pierwsza strofa zaczyna się wyliczanką - "przyjeżdżam/wysiadam/słyszę" - trochę niezgrabnie.
Wtręty typu "zdumiewająca fantazja"/"jaka to radość trafić na tak utalentowanego artystę" - zupełnie niepotrzebne. Czytelnik ma odczuć ten zachwyt sam, bez narzucania mu odbioru. To Twój wiersz, wykreowany przez Ciebie obraz, musi w nim wzbudzić oczekiwaną reakcję emocjonalną.
---na parkingu pod supermarketem
słyszę donośny głos drozda śpiewaka
na gałęzi osłoniętej krzewami jeżyn
powyżej kępy wierzbowych zarośli
koncertuje z zapałem
niedostępny dla kotów---
To się z tego wiersza nadaje do dalszej lirycznej obróbki, ale tu trzeba jakiegoś pomysłu, wykraczającego poza prosty zachwyt.
Albo idź w kierunku czegoś haikopodobnego:
---drozd na parkingu
koncertuje w jeżynach
na przekór kotom---
(taka wariacja)
Pozdrawiam,
The Meanest Cat