Maciek Froński
W Kasince
Przyszli pod
mój dom pasterze
Porozmawiać
ze mną szczerze –
Pragną
wiedzieć, jak to robię,
Że nie
myśląc o chudobie
Cały dzień
się wbijam w leżak
I że mi tak
życia nie żal,
Być kowalem
swego losu
Nie chcę w
taki prosty sposób.
Zrazu
milczę, na bok zerkam,
Lecz mi dają
krążek serka,
A że,
wiecie, czas nie zając,
Jeszcze
jeden zaraz dają,
Odpowiedzią
zatem służę,
Klucz -
powiadam - tkwi w lekturze.
W jakiej?
Skoro już ktoś pyta,
To polecam
Teokryta,
Kogo ten zaś
nie przekona,
Może sięgnąć
po Villona,
A kto chęci
ma najszczersze,
Moje niechaj
czyta wiersze!
Patrzą się
po sobie chłopcy,
Jestem swój,
a jednak obcy,
Kwestia zaś
jest dość ciekawa –
Dać mi w
mordę czy nie dawać?
Znać na
twarzach ból rozterki,
Szybko
zjadam oba serki.
Komentarze
Leszek.J
czerwiec 09, 2024 19:58
A ja jak słyszę w radiu, TV czy prasie, to praca kojarzy się im nieodmiennie z biurkiem i komputerem.
wokka
maj 26, 2024 20:41
Może i "nie należy tak dosłownie" ale można.
Nikt nie musi czytać tak, jak chciałby autor.)))
Maciek Froński
maj 26, 2024 17:36
Oj, nie należy tego wiersza czytać aż tak dosłownie :)
wokka
maj 26, 2024 17:23
Propozycja czytania wierszy przez "pasterzy", to rzeczywiście dość ryzykowne.
W Polsce i nie tylko, istnieje grupa ludzi, którzy uważają, że tylko praca fizyczna zasługuje na nazwę "praca". Inne zajęcia to obijanie się.)))
wokka
maj 26, 2024 17:23
Propozycja czytania wierszy przez "pasterzy", to rzeczywiście dość ryzykowne.
W Polsce i nie tylko, istnieje grupa ludzi, którzy uważają, że tylko praca fizyczna zasługuje na nazwę "praca". Inne zajęcia to obijanie się.)))