Zdzisław Brałkowski
O Polaków lataniu
Wieść się po Polsce migiem rozniosła,
że samoloty większość z nas będzie
mieć już niedługo. Ot, za lat kilka…
Polecisz, gdzie chcesz, zawsze i wszędzie
aeroplanem, własnym „mobile”.
Gdzie myśl poniesie, tam wylądujesz.
Korki w powietrzu? W nim nie są groźne.
Parkingi będą, więc zaparkujesz.
Jedynie kłopot będzie z sąsiadem,
jeśli przed domkiem wejdziesz w paradę
temu typowi, gdy swego ptaszka
zechce parkować… łatwo wejść w zwadę.
Lecz to na później… najpierw kasiora!
Już się poczułem, że nie odstanę
w tłumie Polaków chętnych polatać
swoim prywatnym aeroplanem.
Czas się zapisać, stanąć w kolejce;
bez wybrzydzania – samolot mały…
chociaż myśl zbędna mnie ciut strapiła –
czyje to usta cud obiecały?
Na szczęście prawda, gdyż ON obiecał.
Mamy jak w banku, znaczy banknoty
spadną nam z nieba. JEMU zawierzę.
ON prawdę rzecze, nie jakieś ploty.
Niedowiarkowie niech siedzą w domu.
Mnie ich nie szkoda. Pojęczą potem,
widząc, jak z góry im pomachamy
lecąc prywatnym cud-dudolotem.
że samoloty większość z nas będzie
mieć już niedługo. Ot, za lat kilka…
Polecisz, gdzie chcesz, zawsze i wszędzie
aeroplanem, własnym „mobile”.
Gdzie myśl poniesie, tam wylądujesz.
Korki w powietrzu? W nim nie są groźne.
Parkingi będą, więc zaparkujesz.
Jedynie kłopot będzie z sąsiadem,
jeśli przed domkiem wejdziesz w paradę
temu typowi, gdy swego ptaszka
zechce parkować… łatwo wejść w zwadę.
Lecz to na później… najpierw kasiora!
Już się poczułem, że nie odstanę
w tłumie Polaków chętnych polatać
swoim prywatnym aeroplanem.
Czas się zapisać, stanąć w kolejce;
bez wybrzydzania – samolot mały…
chociaż myśl zbędna mnie ciut strapiła –
czyje to usta cud obiecały?
Na szczęście prawda, gdyż ON obiecał.
Mamy jak w banku, znaczy banknoty
spadną nam z nieba. JEMU zawierzę.
ON prawdę rzecze, nie jakieś ploty.
Niedowiarkowie niech siedzą w domu.
Mnie ich nie szkoda. Pojęczą potem,
widząc, jak z góry im pomachamy
lecąc prywatnym cud-dudolotem.
Ilość odsłon: 119
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.