Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Miał ładne oczy. I od tego zaczął się

jego powrót do domu.


Z każdego miasta pamięta inną

nagość. Ruiny, w których słońce 

zmieniało w kamień chleby, 

kiście winogron. Oliwa z dzbanów

zalewała niebo gęstym ciepłem.


Próbował zakryć, zaludnić.

Wydawało mu się przez krótką chwilę zdziwienia,

że ptaki kłócą się ludzkimi głosami

o ślad po kałuży.


Słyszał kobiety, mężczyzn, dzieci;

popękane naczynia dymiły kłębowiskiem barw.

Rozdzielał je cierpliwie między słowa

starsze niż Çatalhöyük, Jerycho

i Byblos. Jego ciało pozostawało

niewyczerpane.


Dom będzie tam, gdzie po raz pierwszy

osłonisz mnie, owiniesz w płótno.

Ilość odsłon: 198

Komentarze

czerwiec 11, 2024 23:49

Wiersz ma swoje świetne, metaforyczne momenty. Gruby temat, powiem kolokwialnie, choć to tylko "legenda". Ale czy "legenda", z jakiegolwiek kręgu kulturowego (tu mamy wyrazisty sznyt, znany nam), zawierałaby takie tropy jak: Byblos, Jerycho, itd.?
Chyba mnie pasowałby bardziej tytuł "apokryf".
Po drugie, nie jestem pewien, czy fragment "próbował zakryć, zaludnić", nie potrzebuje dookreślenia. Co "próbował zakryć, zaludnić"? (Gramatyka). Całość sprawnie spięta ostatnim dwuwersem. Pozdrawiam

czerwiec 11, 2024 22:57

Coś mi się zdaje, że w wierszu są tropy literackie, których my, było nie było - laicy, nie podjęliśmy. Pozdrawiam (bezradnie) ...

czerwiec 06, 2024 23:03

Dzięki Wam:)

czerwiec 05, 2024 20:48

Niezaprzeczalny klimat południa to wartość dodana tego wiersza. "Niewyczerpanie ciała" to dość pojemna lirycznie metafora. Przyjemnie się czyta.

czerwiec 05, 2024 20:02

Jeszcze jeden Twój wiersz przeczytany z przyjemnością. Dobrze , że tu jesteś))))