Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

samo tnie myśli przyklejone przez deszcz i wiatr
prze zen stworzone z możliwością sądzenia 
zbilansowanej prawdy gdzie czterystu ludzi 
(w stoperach)schylonych nad maszynami 
pragnęło się stać niedostrzeżonymi 

plan ewakuacyjny 

exit nad ranem jak bez miar moich słów 
jak obciosane bloki które utraciły szczyt
skruszone wznosiły się w poszukiwaniu północnego fenu
bezpłodne(jak poprzednie dni) z atropiną głodu 
i wtedy wyrywam q... z siebie drzewa z korzeniami 

mylą się kierunki
jestem gdzieś na końcu świata 
plecami ocieram się o postać niezdolny
ani wsiąknąć w nią ani jej rozświetlić
idę  dalej  nie słysząc głosu Boga 
z generacją samowystarczalnych  ludzi  

nieskazitelny mechanizm
(w mroku skupiam się na detalach
i nie muszę się nikomu tłumaczyć z egzaltacji
refleksja jest jak jucha na zębach )

snują się po głowie niedorzeczne argumenty
jak na powiślu jest gorąco i duszno
forma słoika jak kwadrat prosta
słupy szkła wydzielają kwaśną woń  
rachityczne palmy z betonu w zielonych wiaderkach 
zakwitły rzędami tłuste światło spływa 
jak plamy na atramentowej powierzchni 


w podziemiach  we framugach i wnękach
zaludnione korytarze nocy
skuleni ludzie jak na pocztówce namalowanej odręcznie
futurystyczne zwidy  dopasowane do obskurnego otoczenia
i to wszystko pokrywa się rdzawym nalotem w jedną noc
Ilość odsłon: 163

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.