grzegorzgrześ
O stateczności
mimo żem dorósł już trochę i nie ćpię już tyle
to Witkacowski dylemat wyjścia w oczy zagląda
bo oto czasy na horyzoncie gdzie znowu
człowiek człowiekowi człowiekiem będzie
a ja wciąż nie mam w sobie tej odpowiedzi
czy jestem gotów na ten czas próby
czy lepiej sobą obciążyć drzewo
czy wyzbyć się siebie stwarzając trupy
czy wytracać po kropli gdy w błocie mi przyjdzie
konać gdy pocisk rozerwie i jęczeć
dobij mnie błagam i nikt nie pomoże
mimo żem dorósł już trochę i nie ćpię już tyle
to Witkacowski dylemat wyjścia w oczy zagląda
bo oto czasy na horyzoncie gdzie znowu
człowiek człowiekowi człowiekiem będzie
a ja wciąż nie mam w sobie tej odpowiedzi
czy lepiej z okopu w okop biegu bić rekord
czy w chowanego się z teraźniejszością bawić
by umrzeć w sobie że nie pomogę
że serce przegnije przesiąknie trwogą
że serce przegnije od nienawiści
co każe iść i mordować ludzi
i człowiekowi człowiekiem być - najgorszym potworem
i potwory mordować z perspektywy nadludzi
mimo żem dorósł już trochę i nie ćpię już tyle
to Witkacowski dylemat wyjścia zagląda w oczy
bo oto czasy na horyzoncie gdzie znowu
człowiek człowiekowi człowiekiem będzie
a ja nie mam w sobie tych odpowiedzi
ani odwagi by decyzję podjąć
jest czas jeszcze by kochać
jest jeszcze czas - myślę
patrząc jak śpi i gładząc jej rękę
Ilość odsłon: 119
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.