Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Oparcie fotela dentystycznego płynnie obniża się, leżę. Otworzyć usta. Otwieram. Usta wypełniają tampony i narzędzia. Ssak odsysa ślinę. Skąd tyle śliny? Do ust wchodzi białe światło. Kiedy raz boli, a raz nie, moja mowa jest prosta, najprostsza, wydaję  z siebie ciemne głoski yhm-yhm, eee-eee.

Ilość odsłon: 230

Komentarze

lipiec 24, 2024 00:02

albo pacjent - tak

lipiec 23, 2024 23:35

biblijny stomatolog :P

czerwiec 23, 2024 09:08

I bardzo dobrze. Tylko nie jestem pewien, czy końcową medytację czytelnik załapie. Może jakieś słówko naprowadzenia. Np. tłusty budda dociska mnie wielkim brzuchem...

czerwiec 22, 2024 21:56

Marku - specjalnie dla Ciebie - wersja z postrzępionym prawem bokiem :)
Tetu - bezbronne i płasko, dokładnie tak - jak pacjent na fotelu dentystycznym :)

Tak-tak, nie nie

Oparcie fotela dentystycznego płynnie
obniża się, leżę. Otworzyć usta.
Otwieram. Usta wypełnione przez tampony
i narzędzia. Ubytek czeka na wypełnienie.
Ssak odsysa ślinę. Skąd tyle śliny?
Do ust wchodzi białe światło.
Kiedy raz boli, a raz nie, moja mowa
jest prosta, najprostsza,
wydaję z siebie ciemne
yhm-yhm,
eee-eee.

czerwiec 22, 2024 16:25

Tym razem Irro przeszło obok. Jest pomysł, ale zabrakło mi jakiegoś elementu zaskoczenia, jakiejś uszczypliwości względem tortur;) oczywiście z przymrużeniem oka:). W takiej formie i z taką puentą wyszło troszkę płasko, bezbronnie. Pozdrawiam.

czerwiec 22, 2024 13:06

Musi być wersyfikacja, bo inaczej wychodzi proza poetycka. Na koniec coś bym dodał "philosoficznego" ;-)