Paleface
F34.1
i gdzieś uleciał mi nawet
ten smutek, co skraplał się w słowa
i nie znam słów jakby wcale
uczę się mowy od nowa
i nie wiem jak nazwać powinnam
ten chłód i mdłą obojętność,
żeby nie brzmiała banalnie,
żeby nie wsiąknąć w przeciętność
i nie wiem, jak mam opisać
tę szarość, której odcienie
mienią się, szklą się jaskrawie
wzbudzając niby-zdumienie
i nie wiem, co czuć mam gdy cisza
ugrzęzła między wargami
czy smutek - nie poznam słowa
czy radość, że słowo nie zrani?
Ilość odsłon: 208
Komentarze
tetu
lipiec 12, 2024 00:09
Wiersz płynie, ładnie, równiutko, rytmicznie.
Dobrze się czyta. Tytuł zastanawiający. Pozdrawiam.
grzybowa
lipiec 11, 2024 19:40
ja takie wiersze nazywam sobie "kostiumowe"
lubię, jeśli kostium są przyzwoicie skrojone
i gdy reżyser pamięta, że ci w kostiumach to aktorzy, nie realne postaci
tu jest w tej kwestii ok
Natalia Prill
lipiec 10, 2024 23:07
Czy język może wyrazić nasze emocje? Niektóre z nich trudno nawet nazwać. Ten wiersz świetnie demonstruje tę nieuchwytność.