j.
Karmazynowy chłopiec (proza poetycka)
Karmazynowe chłopcze, wyrosło z ciebie beztroskie zwierzę. Kolędy, te same, których nie znałeś za dziecka, wracają do ciebie w myślach i zdajesz się zaskoczony, że przypomniałeś sobie ich słowa.
Jesteśmy oczodołami. To nasze małe jeziora, lazurowe światła. A to słodkie, czerwone lico, które płonie zawstydzone? To w nim kujesz żelazo losu.
Jesteśmy oczodołami. To nasze małe jeziora, lazurowe światła. A to słodkie, czerwone lico, które płonie zawstydzone? To w nim kujesz żelazo losu.
Mój karmazynowe chłopcze, wewnątrz twojej czaszki czuję się biblioteką. Czy zechcesz choć na moment położyć dłonie na którejś okładce? Są ciężki i chłodne, a upał za oknem rysuje miejscowość, która jest spokojna i senna. Powietrze wydaje się cielskiem w środku którego są pola i drzewa przepalone przez słońce.
Barwy są wypłowiałe. Brakuje soczystości. Dorodne owoce wiśni błyszczą w słońcu zimnym blaskiem, co dodaje im majestatu.
Karmazynowy chłopcze, opatrzyłeś rany Wielkiej Niedźwiedzicy, którą potrącił samolot i przesunąłeś Mały Wóz, który stanął na powietrznym trakcie linii lotniczych.
Nie możesz pozwolić, by ten świat wszedł ci na głowę, bo wtedy twoja głowa stanie się tylko oczkiem na kostce, którą co jakiś czas rzuca niedbale ogromna ręka. Nikt nie wie, do kogo należy. Nie znamy jej właściciela. Wiadomo tylko, iż lubi tą zabawę.
Czy to ślepy los? Myśliciel bez głowy? Judasz, który przyszedł za Chrystusem, aż tutaj, w XXI wiek, wyłącznie po to, by utwierdzić się w przekonaniu, że jego nauczyciel umarł na marne. Wciąż pyta: "Mistrz, dlaczego?" i rzuca kością. Los mu sprzyja. Chciałby choć raz przegrać, zdjąć z siebie ciężar wypłaty.
Ilość odsłon: 146
Komentarze
Dagny
wrzesień 02, 2024 19:55
Genialne pierwsze zdanie i nie żartuję, natomiast druga strofa ckliwa, a w trzeciej jest przegadane i ogólnie przegadane, ale jak!
Dla mnie w tym tekście jest niesamowity potencjał wyobraźni, autentycznie wciągnęło, choć na końcu nie odkrywamy niczego, poza reasumowaniem status quo; cóż zawsze bawią mnie okrutnie wszelkie : kontry-, anty- i lepieje, bo są … niesuwerenne, a jedyne co w życiu warte, to osobista suwerenność, wewnętrzna wolność.
Wszelkie judasiki i naśladowcy, są wtórni, jeśli świecą jakimś światełkiem - to odbitym od pierwowzoru - tyle ich ile Bóg pozwolił, nie zaistnieli by sami, gdyby Bóg miał inny kaprys. Można trotadraczyć, wymachiwać piąstkami choćby złotymi,a ubaw i tak będzie po pachy, dlaczego ?
Tutaj wielkość Boga jest bezwzględna, gdyż… umiał zrezygnować, niemal zakpić ze swej boskości - i pójść z woli Ojca na smierć, męczeńską. Biedny, obdarty, upodlony - na to wszystko się zgodził, z wewnętrznej wolności i miłości do ludzi. Tego, żaden już szuru- guru nie powtórzy, bo każdy bierze się … zbyt serio.
A i miłość jest tutaj wspomniana- tak, dzięki tej pierwszej, początkowej miłości, wrastamy w życie z zaufaniem do niego ( jak w wierszu u Milo - malutki chłopaczek biegał ufnie po swojej wiosce na bosaka, bo miał przyjazne, zdrowe otoczenie wokół siebie i miłość).
… są jeszcze inne ciekawe wątki; globalnej inwigilacji itd., ale to wszyscy znamy; pozdrówki
Milo w likwidacji
wrzesień 02, 2024 11:35
Jest proza i to zapewne poetycka. Zatem w czym problem? Ano, pewnie można nawijać makaron o tej publikacji. Tylko po co? Skoro po lekturze absolutnie nic nie zostało. Chyba nie wstrzeliłem się w tekst.
Może następny trafi bliżej. Wobec tego po prostu pozdrawiam.
gwiazdeczka
wrzesień 01, 2024 12:56
Na Wielkiej Niedźwiedzicy miał ktoś swoją oberżę, to on ją w takim stanie zostawił...
gwiazdeczka
wrzesień 01, 2024 12:53
Obawy chłopca dorastającego w mężczyznę?