Dziwna
cisza
cisza jest moją muzyką
zapadam się w niej
osiada na dnie źrenic
tańczy bezimiennymi kroplami
zapadam się w niej
osiada na dnie źrenic
tańczy bezimiennymi kroplami
spływa gęstością mgieł
jakby po nitce woda i światło
jakby po nitce woda i światło
jakby z wiatrem wysiana
rozdmuchuję-
białe żagle zakwitają
tańcem powiewnym
płynnym jak strumień
to znów bezruchem
to promieniem
w chaosie wyobrażeń
wstrzymanym oddechem
nagle zamkniętym oknem
bezdźwiękiem dzwonu
zaciśniętym gardłem
w moich ustach
jest cisza
tańcem powiewnym
płynnym jak strumień
to znów bezruchem
to promieniem
w chaosie wyobrażeń
wstrzymanym oddechem
nagle zamkniętym oknem
bezdźwiękiem dzwonu
zaciśniętym gardłem
w moich ustach
jest cisza
Ilość odsłon: 219
Komentarze
Dziwna
wrzesień 03, 2024 19:55
ta moja landrynka w porównaniu z landryneczkami czytanymi na innych portalach to miętówka:)
pozdrawiam:)
Dagny
wrzesień 03, 2024 19:37
Uściślając - jeśli wodze pewne tendencje, które są powielane przez wiele osób ( ot, właśnie cukierkowszczyzna )- to chwytam za koment i odradzam delikatnie mówiąc damy kierunek; sama powiem nie podzielam argumentu „ przepoetyzowania” pewnych tekstów - od pewnej granicy, ile by nie nacudaczył, poezji już nie na, zostają banialuki, bo albo jest spora dawka talentu za tym, czyli substancja osobowa Autora- albo jest nadprodukcja tapetek ( gonilam to też na innym portalu), ale rób co chcesz, ja i tak sobie idę inną drogą ,( wreszcie różną Bogu dzięki , ufff)
pozdr.
Dagny
wrzesień 03, 2024 19:09
… :))), bo Tobie się chciało tyle pisać w wierszu ;)), ot, rezonans… pozdr.
Dziwna
wrzesień 03, 2024 17:19
fajnie, że Ci się chciało tyle pisać
dzięki
hi:)
Dagny
wrzesień 03, 2024 16:17
… i ten „ płynny bezruch”, to jak strzały w sam środek peruki starej ciotki Logiki , ha, ha…
Dagny
wrzesień 03, 2024 16:16
Jest klimatycznie, ale to jak z tapetą z Castoramy - przyglądasz się i zamiast obiektu - widzisz kolory lub wzorki, substancji brak.
Biorę pierwsze trzy wersy ( w moich ostatnio zhakowanych wierszach też było „ dno źrenicy” ale ja tutaj rzecz jasna niczego nie imputuję, dostrzegam tylko ;)
i tak : „ osiada na dnie źrenic” a obok już „ tañczy”, a za chwilę „ spływa po nitce „i to „ gętością mgieł” pokazuje odpłynięcie Autorki w pozalogiczny pięknosłów .
Później , bliskość jakby, jakby, jak …- średnio.
Jak to jest „ zakwitać tańcem powiewnym”?
Chaos wyobrażeń - bardzo banalne stwierdzenie.
Sama stosuję metafory, ale tutaj ma nam towarzyszyć jakiś muffinkowo lukrowy sen.
Jest to ujmujące, na szczęście nie tak banalne jak „ otulanie się ciszą” ech, ;) , ale brak mi substancji.
Sama lekkość substancją nie jest, natomiast pochwalę puentę , o!
- bo wybrzmiewa dość dramatycznie, można ją różnorako odczytać - czy to zaniemówienie z zachwytu, czy przekora, czy… zadławienie się już tymi cukierkowymi
klimatami i bolesny, niemy powrót do tego co „ z tej strony okna”
Powrót dość gwałtowny, jak huśtawka emocjonalna, bo nie da się aż tak lukrować złudnej rzeczywistości, aby za chwilę zupełnie utracić jej urok, wspomnienie i zostać jak w imadle betonu w rzeczywistości obecnej; wierzę w większe przenikanie się światów; wierzę też w … dystans - zarówno wobec nadmiernej slodyczy jak i wobec przygniatającej rzeczywistości. Wreszcie to od nas zależy, jak się czujemy , ale może ekstrawertykiem jest łatwiej ;))
pozdrawiam.
Dziwna
wrzesień 03, 2024 11:48
dzięki xlax
jasne, że może być
dla tych co wolą mniej upoetyzowane:)
x l a x
wrzesień 02, 2024 22:21
Trochę za dużo poezji w poezji. A może tak:
"cisza jest moją muzyką
zapadam się w niej
osiada na dnie źrenic
gęstością mgieł
jakby spływała po nitce
z wiatrem wysiana
zakwita białymi żaglami
czasem tańcem
to znów bezruchem
bywa wstrzymanym oddechem
nagle zamkniętym oknem
bezdźwiękiem dzwonu
zaciśniętym gardłem
w moich ustach
jest cisza"