Jest pomysł, jakiś dowcip, ale z butów nie wyrywa. No i brzydki wyraz na końcu... trochę jakby doczepiony, i robi wrażenie jakbyś liczył na mocny efekt. Ja zamiast "kurwa żyć nie umierać" dałbym "normalnie żyć nie umierać" - słowo "normalnie" ma większy potencjał.

Dziękuję Wam za zaglądnięcie i przemyślenia. Ostatni wers mnie jeszcze zastanawia, bo czy brzmi jak ironia - nie jestem pewien odbioru; ale fraza znana...

... żyć, jednak żyć!, lecz nie żrąc, w ten sposób okazując minimum szacunku dla innych żyjących istot

… a właśnie, że umierać, albo żyć krócej, bo pchają w nas cukier bez opamiętania; ja sama nie znoszę bycia nagabywaną w Empiku: czy nie chcę przypadkiem do kupowanych książek jeszcze półmetrowej czekolady z orzechami jak biust Smerfetki - nie, nie chcę i już…

Tutaj, sytuacja z życia wzięta; prosty zdrowy wniosek - mniej czyni więcej, nie dajmy się zwariować promocjami; trwajmy przy priorytetach; dziś obejrzałam filmik o tym, jaka ogromna ilość naukowców przeszła w latach 80-ych z przemysłu tytoniowego - do spożywczego opracowując wysokoprzetworzoną żywność, której nadmierne spożywanie wywołuje efekty uzależnienia )):

pozdr.

Tutaj zabrakło mi gęstości... Przeczytałem, ale bez wypieków ...