odhaczają kolejne pozycje z listy wrogów
na pewno odkryli już koło i używają narzędzi
regularnie czyszczą okolicę ze śladów rozumnego życia
na koszulkach objawy chorobowe jak agresja i gorączka
krew i honor w wino a ciała w marsze milczenia

z konkurencji zostało nie wielu
nie sposób ich odróżnić od otagowanych ścian
na każdej ulicy toczy się wielka gra czyli walet
historii i kusi bezrobotnych obietnicami zza woalki
rozpalcie ogień tam gdzie triumfowali krakowiacy i górale
rachunek zapłacą sponsorzy waszych zasiłków

w czerwonym raju rży nawoskowany lenin
puszcza do inessy oko: są szczodrzy jak ty i twój syfilis
między archaicznymi budynkami szwędają się bity
w studniach podwórek cuchnie naspidowanym rapem
a korzenie miejscowych anarchistów są krótsze
od listy ich życiowych problemów
sięgają coraz bliżej mułu
za nic mając nawet teraźniejszość
cóż
rozmawiają z nami upalonymi językami
napompowani darami wujka łoltera z maka
podatek od porannej liściastej herbaty
by zmiotkami w torebkach dokarmić głodnych
dobry powód by zaprawiać rumem kawę i już nie malować
nigdy pacyfki dopóki jeżyce widzew praga i nowa huta