grzegorzgrześ
linia frontu (reportaż z mazurskiej wsi)
jest listopad - połowa
przygotowuję kolejny metr drewna
przez ciszę poranka uderzenia siekiery
i artyleria
szykując się na zimę
rujnuję tunele nornic pod drewnem
tak niszczą moje myśli codzienne
nadlatujące z karabinu serie
jest wilgotno i chłodno
człowiek paruje jak poranna kawa
zakrakał kruk zaszczekał pies wybuchy z poligonu
jak tąpnięcia jeziora kiedy pękają tafle lodu
Ilość odsłon: 107
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.