x l a x
zapisałem się
zapisałem się a owszem zapisałem do PKŚ-u
nieoczywiste dla kumpli przykre dla rodziny
czułem krytyczne spojrzenia na plecach słyszałem
o nagonce w prasie radiu telewizji
przyjęli mnie dość chłodno
obiecałem płacić składki systematycznie
po przebudzeniu całować legitymację
członkowie odetchnęli z ulgą
postanowiłem nie popierać nie krytykować
aplauz trwał do wieczora
wyjazd integracyjny przekroczył granice
doświadczenia przylgnęły z czułością
odczytałem wiele przekazów
wybitnych treści wesołych anonimów
wiem że nic nie trwa wiecznie w końcu
zaczną szukać wypytywać podejrzewać szperać
w archiwach poszukując życiorysu
ja im wtedy powiem
do Partii Kochających Świat zapisałem się
z przekonania i pobudek czysto egoistycznych
nawet gdyby nie wiem co to się nie wyprę
gdy ogłoszą nielegalność PKŚ-u
zaszyję się w kąciku sprokuruję wspomnienie
jak to wstąpiłem do PKŚ-u
Komentarze
x l a x
styczeń 06, 2025 19:04
Rzadko się zdarza tak dogłębna, rzeczowa i niezwykle trafna analiza treści mojej pisaniny, dlatego dziękuję bardzo za włożony wysiłek. Tak, widzę, że udało mi się trafić do czytelniczki z przekazem. Próbowałem przez to dokonać "psychoanalizy" człowieka obciążonego ustrojowo, któremu przyszło żyć między "młotem a kowadłem". The Meanest Cat, dziękuję raz jeszcze ;-)
The Meanest Cat
styczeń 05, 2025 01:43
Ten wiersz mnie zatrzymał, chyba przede wszystkim swoją zdystansowaną ironią.
Leitmotivem jest tutaj, według mnie, ciągła konfrontacja ideałów z rzeczywistością, wynikająca z próby zinstytucjonalizowania tych elementów życia, które zasadniczo wymykają się jakiejkolwiek formalizacji.
Partia Kochających Świat - nazwa brzmi a priori absurdalnie, gdyż miłość do świata to emocja/uczucie wyższe. W połączeniu z "partią" staje się elementem ideologii, a zatem niebezpiecznie oscyluje w kierunku jakichś imperatywów, fanatyzmu, ortodoksji.
Samej miłości do świata i, co powinno z tego wynikać, do bliźnich - nie widać jednak w szeregach rzeczonej Partii. Jest za to chłód, biurokratyzacja, zero zaangażowania, co dobitnie dowodzi, że polityka posługuje się różnymi wartościami instrumentalnie, przedmiotowo, jedynie w charakterze sloganu i maski.
Tekst skojarzył mi się z "Odą do młodości" - na zasadzie totalnego odwrócenia: upolitycznienie, przeniesienie do strefy społecznikowsko-aktywistycznej - przemienia jakiekolwiek aspiracje, dążenia w puste hasła, pozbawione energii i siły sprawczej. Przy czym mniej ważna jest realizacja jakichś szczytnych planów, bardziej liczy się rytuał ("całowanie legitymacji"), a nawet kwestie finansowe.
Zastanawia mnie w tym wszystkim rola/próba odnalezienia się peela. Chyba zderzenie z rzeczywistością nie do końca spełniło jego oczekiwania, a jednak pozostaje on wierny przynajmniej samemu sobie. Dokonał wszakże najlepszego z najgorszych wyborów. Wszystko się przecież naokoło zmienia, upadają ideologie, reżimy, systemy społeczne, hierarchie wartości, kultury, mody, etc., pozostaje tylko jednostkowa pamięć o tym, kim się tak naprawdę było - w tej bezdusznej (jak PKŚ) machinie.
Pozdrawiam,
Cat.
x l a x
grudzień 24, 2024 09:29
Dzięki wokka za podpowiedzi - wykorzystam. Miłego świętowania
wokka
grudzień 23, 2024 22:56
A legitymacja PKŚ-u jest ze zdjęciem, czy może, mimo składek, nie ma żadnego dowodu przynależności do PKŚ-u.
Czy Partia startuje w wyborach do Sejmu i Senatu?