The Meanest Cat
Natręctwa
A zatem tu też są dziewczęta, kolibry z origami; każdego dnia
zmieniają imiona, koszulki, wyrywają sobie pióra, jak słowa.
Zbawiają świat od katastrof starannym odliczaniem
kroków między pokojami. Parzyste albo nieparzyste
stany skupienia - i znowu wszystko jest jasne.
Wolno oddychać, jeśli rachunek się zgadza. Wtedy na chwilę
chagallowskie mamidła zawisają w powietrzu, pulsują
ledowymi uśmiechami. Gdy nigdzie nie mogą znaleźć kryjówki,
stają się igraszką fotonów.
Wiele razy ocaliły mnie przypadkiem
od niezdarnego rozprostowywania ramion. Przecież i tak
liczby nie mają sensu, ani to, co się widzi i słyszy.
Tu i teraz są dziewczęta; - tak samo jak ja
narysowane palcem na roztrzęsionej ścianie -
- zanim ktoś naprawdę pomyślał. Nigdy nie potrafią zniknąć
i świetlną kalafonią
wciąż próbują zalepiać puste miejsca
po tym, co odcięte.
Komentarze
x l a x
styczeń 06, 2025 19:35
Przyznaję, że trudny tekst do interpretacji, gdyż proste rekwizyty układają się w psychodeliczne zestawienia. Już samo ujęcie "nieparzyste (sic!) stany skupienia" powoduje dezorientację. Niemniej jednak dobór metafor nie razi (za wyjątkiem kalafonii, która nie służy zalepianiu - jestem techniczny ;-) Chagall trochę zwodzi w innym kierunku, niż to tytuł sugeruje. Pozdrawiam
Majowa
styczeń 05, 2025 08:58
natrętne myśli jako dziewczyny w burlesce? jeśli o to chodziło, to ciekawy wprawny pomysł.
pozdrawiam