Paweł Markiewicz
Tęsknota. Oda pindaryjska
Ty – taka marzycielka zrodzona z dionizyjskich od
jak delikatny dzień w Twoich wiatrach – zaczarowane motyle
jak Złote Runo – oczarowane w mojej łagodnej fantazji
wzniosły raj utracony jest więc odnaleziony i tak senny
Ty lotosowy motylu – ponad wulkanami
z zaczarowaniem skrzydeł unieśmiertelnionym w czasach
chcę być taki jak Ty i wiecznie wdzięczne oczy
mnogość uczuć lśni w krainach delikatnych mitów
Byłbym wspaniały i piękny jak jakieś duchy
będę marzył o miękkich mglistych żałobnych porankach
tęsknię za delikatnością może sennej rosy
amarantowa lecz
złota muzo powiedziałaś mi: Chodźmy!
najdroższy motylu Twoja krew jest jak ambrozja
Twoja dusza zdaje się być pięknym światłem eudajmonii
Twój delikatny ogród jest przy gwieździe porannej tak
księżycowy
Twoje myśli są olśniewającym blaskiem księżyca zbudzonym z
fantazji
Tęsknię zimą za wiecznymi uczuciami Horacego
stworzonymi zrodzonymi wiosną z pieśni Owidiusza
zamierzam udać się do Pytii – świątyni latem
nimfa staje się dla Artemidy muzą
jesienią
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.