Spis rzeczy
- Debiuty - Okolice Poezji
- Debiuty - Prozaicznie
- Debiuty - Grafika i art
- Debiuty - Stopklatka
- Baza Poezji Polskiej
- Poradnik Literacki
- Krytyka Poetycka
- Dział Warsztatów
- Nasze Konkursy
- Katedra Światła
- УКРАЇНА
Akcje promocyjne
- Konkurs "KOBIETA" 2020
- Konkurs "Wiosna" 2023
- NAJLEPSZE PUBLIKACJE
- Publikacje Czerwca '18
- Publikacje czerwca '19
- Publikacje grudnia '17
- Publikacje grudnia '18
- Publikacje grudnia '19
- Publikacje kwietnia '18
- Publikacje kwietnia '19
- Publikacje lata '18
- Publikacje lipca '17
- Publikacje lipca '19
- Publikacje listopada '17
- Publikacje listopada '18
- Publikacje listopada '19
- Publikacje lutego '18
- Publikacje lutego '19
- Publikacje maja '18
- Publikacje marca '18
- Publikacje marca '19
- Publikacje października '17
- Publikacje października '18
- Publikacje października '19
- Publikacje sierpnia '17
- Publikacje sierpnia '19
- Publikacje stycznia '18
- Publikacje stycznia '19
- Publikacje Stycznia '20
- Publikacje Stycznia '25
- Publikacje września '17
- Publikacje września '18
- Publikacje września '19
Inne
Forum
Sąsiadka Mościckiego
Strzępki 9-11
STRZĘPKI 9.
Ala przypomniała sobie dwutygodniowy pobyt u sióstr Misjonarek Miłości. Spytała wtedy jedną z nich:
- Dlaczego siostra tutaj trafiła? Siostra jest taka piękna. Nie chciała wyjść za mąż?
- To są bardzo próżne, przyziemne pytania - usłyszała.
*
W walentynki postanowiła zrobić koleżankom z pracy miłe prezenty. Drobiażdżki, może nic nie znaczące, ale miała nadzieję, że pocieszą niektóre otwarte serca.
Jednej ofiarowała mikro lampkę, w której ukrywała się malutka świeczka. Drugiej koleżance B. podarowała trzy maleńkie, szklane salaterki w kształcie serduszka na galaretkę.
- O! Alicja jest bogata. Skąd miałaś kasę? Ala ma kasę. Ala jest bogata - drwiła koleżanka B.
Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Poczuła się zażenowana.
Koleżanki wyszły z pracy wcześniej, bo Ala miała wtedy dłuższy dyżur.
Spojrzała na ich biurka z kolorowymi obrazkami świętych, Jezusa Miłosiernego, Matki Boskiej Częstochowskiej, św. Michała Archanioła, nawet różaniec tam leżał w plastikowym pojemniku, jakieś figurki aniołków z serduszkiem na piersiach.
Ogarnęła to wszystko wzrokiem, smutno jej się zrobiło, ciężko westchnęła i przypomniała sobie zakonnicę i swoje "ziemskie pytania".
Następnie w jej serce, jak nóż, wbijały się drapieżne słowa koleżanki:
- Skąd miałaś kasę? Skąd miałaś kasę?
STRZĘPKI 10.
Wczoraj Ala pracowała do osiemnastej. Do domu miał ją odwieść kolega.
Czekała przed budynkiem, a kolegi, jak nie było, tak nie było. Nagle zadzwonił telefon. To Marysia - mama jednej z dziewczynek, uczestniczących w zajęciach tanecznych.
- Alicjo, myślałam o tobie. Teraz zawożę koleżankę mojej Agatki. Jestem już na Dyrkach. Masz z kim wracać?
- Marysiu - Ala zaczęła niemal krzyczeć. - No właśnie nie mam jak. Znajomy miał mnie zabrać, ale nie przyjechał - wołała do telefonu zrozpaczona.
- To ja wrócę po ciebie. Nie bój się, Alicjo. Już zawracam. Bądź na przystanku przy sklepie.
W drodze Marysia zaczęła opowiadać o sobie. Jest DDA. Brała udział w terapii, ale wtedy wszystko było na NFZ. Teraz terapia bardzo droga.
Alicja była w szoku. Nie wiedziała, że Marysia ma syndrom DDA. Pomyślała:"Taka dobra dziewczyna i ją ten syf musiał spotkać? Ech..."
Ala ostatnio miała wątpliwości, co do Boga. Wczoraj pomyślała, że jeśli on naprawdę istnieje, to objawił się w miłej, życzliwej koleżance, która specjalnie po nią zawróciła. Pojęła, że przez dobre dusze, można go szczególnie doświadczyć. Przez dobre sytuacje, w drobnych momentach, nad którymi nawet się nie zastanawiamy w ciągłym biegu, w ciągłym poszukiwaniu siebie, czegoś lub kogoś. Nie może być tylko źle, nie musi być tylko krzyż i cierpienie. W duszy życzyła jak najlepiej koleżance. Z każdą sekundą zdawała sobie też sprawę, że wszystko o czym pomyśli, jeśli chodzi o Marysię, będzie zbyt małe. Marysia była wielka.
Ala się rozpłakała. Mocno. Sączyły się po jej policzkach, jedna za drugą, łzy szczęścia.
STRZĘPKI 11.
Znajomy Alicji znalazł pracę w Oslo na wózku widłowym. Gdy opisał jej różne skomplikowane czynności, związane z obsługiwaniem tej maszyny, Ala wyobraziła sobie, że kolega jest ślimakiem, który dźwiga swój dom.
Ślimak wspina się na szynę, gdzieś daleko jedzie pociąg, słychać gwizd lokomotywy. Ala obserwuje ślimaka i zastanawia się, czy zdąży przejść na drugą stronę, czy też czeka go okrutna śmierć?
W pracy miała trochę ciężki dzień. Szef wrócił z urlopu i zaczął krzyczeć na nią przy innych pracownikach, że za mało wczoraj posprzątała.
"Skąd te przypuszczenia, skoro go nie było?" - myślała.
Za to chwalił jej koleżankę B.
Alicja stała jak nieprzytomna, jakby nagle wyrwana z głębokiego snu. Krzyk ją paraliżował, blokowała się emocjonalnie i intelektualnie.
W końcu nie wytrzymała, wiedziała że to zwyczajna zemsta, ale zaprosiła szefa do jego gabinetu, zamknęła drzwi i powiedziała po cichu:
- Tak? Ja mało robię? To szkoda, że szef nie widział ile kurzu na biurku miała Beata, szczególnie wokół komputera, gdy pana nie było. Szkoda panie dyrektorze, że nie namalowałam na tej warstwie kurzu serduszka w walentynki i nie zrobiłam zdjęcia. Ostatecznie tam posprzątałam. O tym brudzie koleżanka panu nie wspomniała?
Zmierzył Alę wzrokiem, zmrużył oczy, po czym dodał, wzdychając:
- Ach kobiety. Za wami człowiek nie zdąży. Po prostu nie zdąży.
Ala czuła się trochę jak ten ślimak, o którym pomyślała wcześniej. Tyle, że w innym miejscu, w innym czasie. Nie przepadała za sprzątaniem. Była z tych, co mogliby w jednym miejscu trzeć ściereczką tysiąc razy, aż dziura by powstała. Ręce Alicji dotykały jednego brzegu szafki, przechodziły na brzeg drugi. Czy jak ten ślimak się ślimaczyła? Zdąży wytrzeć wszystkie zakamarki?
A może bardziej interesowały ją inne zakamarki? Na przykład duszy?
Ilość odsłon: 21
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.