Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki




   Marta z Marcinem pojechali na sylwestra do Warszawy. Że też im się chciało tam stać, na tym mrozie i słuchać tego koncertu. Młodość - myślę sobie. Mają zdrowie.
W Warszawie zabawili trzy dni. Nocowali w hotelu.

  -Wiesz, że ta zmora, znalazła mnie nawet tam - mówi Marta. 
Ten sam Cygan, który już kiedyś przyszedł do mnie w domu. Taki z mokrymi włosami.

   Nie poświęcili nowego domu. Księdza po kolędzie, co prawda przyjęli, ale wodę mieli z kranu. Ech, że też nie dałam im święconej, jak byli ostatnio. Ksiądz zostawił im gromnicę. Mam nadzieję, że ta jest naprawdę poświęcona.

   -Marta, obudź się - Marcin delikatnie potrząsnął jej ramię.
- Nie idę dzisiaj do pracy. Pozwól pospać.
- Marta, wstań. Musisz coś zobaczyć.
Otworzyła oczy i zerknęła w stronę drzwi. Na panelach w przedpokoju, lśniła kilkucentymetrowa warstwa wody.
- Boże! Co się stało? Wyskoczyła z łóżka. W sypialni było sucho, ale w przedpokoju, w salonie i w kuchni, pod stopami chlupała woda i przy każdym nadepnięciu, wyciskała się ze szpar. W kuchni było najgorzej. Panele już zdążyły napęcznieć. A przecież nowiutkie, dopiero co zakładane. 
Marcin, zanim ją obudził, to już pozbierał szufelką i ścierkami, kilka wiader, stojącej wody.
Do wieczora rozmontowywali całą, zalaną podłogę. Na drugi dzień wypożyczyli osuszacze i pojechali po nowe panele.

   Siedzimy z Martą w kuchni, przy oknie. Pijemy kawę i zajadamy francuskie ciasteczka, które wczoraj upiekłam.
- Pyszne - mówi Marta.

  Gołębie chyba zaczynają już swój okres godowy. Trzepoczą skrzydłami i moszczą się w gnieździe, zbudowanym na rozwidleniu gałęzi, sporej jarzębiny. Jak dobrze, że zbliża się wiosna.

Zaczyna padać deszcz. Za chwilę już leje, jak z cebra i widzimy przez
okno, że z górki płynie struga wody, rzeźbiąc sobie koryto.


Ilość odsłon: 160

Komentarze

kwiecień 14, 2025 10:08

dziękuję serdecznie Leszku

kwiecień 13, 2025 17:00

Czyta się jakby opowiadanie, takie urywki z życia.
pozdrawiam