Afrodyta
Zakusy
Rozpięte ramiona mocno trzymają
wbity w ziemię Golgoty krzyż, daleki
od zrzucania odpowiedzialności.
Nie widzę ofiary, dym ze spalonej żywicy
przesłonił moje oczy i wyrzuty.
Teolodzy z krwi, kości i prochu
wyłożą święte księgi, postukają
w mój zakuty łeb. I będą mieli rację,
samo przekonanie nie wystarczy.
Palec podniesiony na niezbywalne prawo
do jednej prawdy wygląda głupkowato.
Ilość odsłon: 43
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.