Afrodyta
W cieniu nie ma światła (nawiązania do „Viva la vulva” M. Peszek)
Mimo pociętej twarzy, uśmiech
rozciąga skórę, wykrzywiając rysy.
Strzępki śliny spływają na ulice,
potem nikną zdeptane przez buciory.
Zagnieżdżone stopy nie tolerują nagości
ani bezpośredniego kontaktu z podłożem.
W betonowym chodniku szum
odprowadza ścieki do kanału,
przysiadam podziurawiona od min.
Teraz nikt mnie nie dotknie.
Ilość odsłon: 27
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.