Afrodyta
Mówię prawie do siebie
Wiosna jest zawsze krok przede mną,
cała zielona, jakby to było wczoraj,
znikam w liściach przydrożnego bzu.
Zapach więźnie w nosie, przez lata
przywoła niejeden przysypany bielą
lub porośnięty fioletem próchniejący płot.
Kawałki drewna oderwą się i postrzępią,
aby przykryć ziemię, ale nie wszystkie
wrócą do korzeni.
Ilość odsłon: 86
Komentarze
Afrodyta
maj 27, 2025 14:40
Dziękuję za czytanie i pozostawione spostrzeżenia.
Majowa, cieszę się, że udało się przemycić zapach. Również pozdrawiam.
Malino, racja, nałożyło się to wszystko. Dobrego dnia.
Malina B.
maj 26, 2025 05:33
Czytam to jak wiersz o przemijaniu i wspomnieniach, ale i też szczypcie nadziei. Jest bardzo kwitnąco.
x l a x
maj 25, 2025 10:02
Przydałoby się jednak zachować balans pomiędzy opisem a wątkiem lirycznym na rzecz tego drugiego.
Majowa
maj 24, 2025 16:23
Ładnie opowiedziany ten bez nad drewnianym płotem. Obrazek zapachem pisany.
Pozdrawiam